Komentarz do Ewangelii:
Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła
Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 7, 131nn; SC 52
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię”
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął”... Pan pragnie naszej czujności, oczekiwania w każdym momencie przyjścia Zbawiciela... Ale ponieważ zysk jest skąpy i niewielka zasługa, kiedy to obawa cierpienia przeszkadza w zagubieniu się a nie miłość, która ma wartość nadrzędną, sam Pan... rozpala nasze pragnienie zdobycia Boga, mówiąc: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię”. Nie, rzecz jasna, nie ogień, który niszczy, ale ten, który prowokuje dobrą wolę, który czyni lepszymi złote wazy z domu Pana, spalając siano i słomę (1Kor 3,12nn), niszcząc płonną skałę świata, zgromadzoną przez upodobanie w ziemskich przyjemnościach, dzieło ciała, które musi przeminąć.
To ten boski ogień płonął w sercach proroków, jak deklaruje Jeremiasz: „Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień” (Jr 20,9) Ponieważ istnieje ogień Pański, o którym powiedziano: „Ogień idzie przed Jego obliczem” (Ps 97,3). Sam Pan jest ogniem, jak mówią, który: „płonie, ale nie spala się” (Wj 3,2). Ogień Pański jest wiecznym światłem, od tego ognia zapalają się lampy wierzących: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie” (Łk 12,35). Dni tego życia są jeszcze nocą, lampa jest potrzebna. To ten ogień, który sam Pan złożył w uczniach z Emaus, wedle ich świadectwa: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”(Łk 24,32). Dowiadujemy się od nich z całą pewnością, jakie jest działanie tego ognia, które oświetla głębię serca człowieka. To dlatego Pan przybędzie w ogniu (Iz 66,15), aby zniszczyć zło w momencie zmartwychwstania, napełnić swoją obecnością pragnienia każdego i skierować swoje światło na zasługi i tajemnice.