Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 590064 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4365 dnia: Wrzesień 15, 2020, 08:28:12 am »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Ów Jezusowy „testament z krzyża”, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia jest potwierdzeniem, że jesteśmy rodzeństwem Jezusa. Tym samym Bóg przyznał się do nas. Do nas, którzy nie raz wyrzekaliśmy się Jego i odrzucaliśmy Go, mimo że objawiał się nam jako bardzo nam bliski. Bóg przyznał się do nas. Na krzyżu, który oznaczał radykalne odrzucenie Go. Przyznaje się zawsze, gdy sprawowana jest Eucharystia. Przyznaje się zawsze, gdy spotykamy się z Jego Matką. Dlatego tak ważne jest uczestnictwo w Eucharystii i bycie z Maryją.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4366 dnia: Wrzesień 16, 2020, 08:23:05 am »

Ewangelia (Łk 7, 31-35)
Duch przekory przeszkodą w przyjęciu królestwa Bożego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do tłumów:

«Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”.

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4367 dnia: Wrzesień 16, 2020, 08:42:09 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Można być „dziećmi mądrości” albo „dziećmi kaprysu”. Kapryśność jest zjawiskiem występującym nie tylko u maluchów. Również dorośli często nie wyrastają z tego i pozostają kapryśnymi do śmierci. Przejawia się to postawą oczekiwania, że rzeczywistość (również Bóg) będzie zgodna z moimi oczekiwaniami, a nie taka, jaka jest.

„Dzieci mądrości” natomiast są świadome swojej małości wobec ogromu świata i wobec Boga. Są otwarte na rzeczywistość i ciekawe jej. Nie wymądrzają się, próbując zmusić rzeczywistość (również Boga), by była taka, jaka „powinna być” według ich małego rozumku.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4368 dnia: Wrzesień 17, 2020, 09:16:12 am »

Ewangelia (Łk 7, 36-50)
Odpuszczone są jej liczne grzechy ponieważ bardzo umiłowała

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».

Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».

On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».

«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?»

Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».

On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».

Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?»

On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4369 dnia: Wrzesień 17, 2020, 09:36:52 am »

    Grzesznica i faryzeusz Szymon to dwie główne postacie, które spotykają się z Jezusem. Dla każdego z nich jest On kimś innym. Odpuszczenie grzechów, którego doświadczyła kobieta, wywołało w niej wdzięczność przejawiającą się namaszczeniem nóg Nauczycielowi. Natomiast w Szymonie cała ta sytuacja wywołała wątpliwości co do osoby samego Mistrza.
    Jezus nie pozwala na zbyt długie powątpiewanie. Opowiada przypowiastkę, zadaje pytania, aby doprowadzić gospodarza do właściwych wniosków. Daje się poznać jako mający władzę odpuszczania grzechów. Przypomnienie Szymonowi zasady gościnności, których on nie zastosował, nie jest robieniem mu wyrzutów, ale pomocą w poznaniu Boga.
    Wrażliwość Jezusa wynikająca z Jego miłości, pozwala zaakceptować zachowanie grzesznicy i faryzeusza. Pan nigdy nie rezygnuje z  żadnego człowieka. Nauczyciel nie tylko wie, kim jest kobieta, która namaściła Mu nogi, ale także wie, co kryje się w sercu Szymona. Wskazuje faryzeuszowi miejsce jego niedomagania. Rozmawia tylko z nim, natomiast nie zamienia ani słowa z niewiastą.
    Gospodarz jest w centrum uwagi Mistrza, bo On wie, że potrzeba tu Jego działania i Słowa. Szymon nie jest w stanie zrozumieć swojego położenia, bo poczucie samowystarczalności, które dobrze się rozgościło w jego sercu, na to mu nie pozwala. Jezus daje się poznać jako Ten, który może odpuszczać grzechy.

Lectio Divina

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4370 dnia: Wrzesień 18, 2020, 08:47:09 am »

Ewangelia (Łk 2, 41-52)
Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».

Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.

Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4371 dnia: Wrzesień 18, 2020, 09:23:02 am »
    Spektakularne było poczęcie i narodzenie Jezusa a później Jego działalność od 30 do 33 roku życia, śmierć i zmartwychwstanie. Z wyjątkiem wydarzenia opisanego w dzisiejszym Słowie, gdy Jezus miał 12 lat prowadzi On zapewne zwykłe życie ówczesnej żydowskiej rodziny, skupione na pracy, modlitwie, świętowaniu, relacjach rodzinnych. Pomyśl tylko – nic spektakularnego nie działo się przez większą część życia Jezusa! Proste życie, ale życie, które sprawiało, że czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi. Co mi to mówi? To, że czynię postępy, staję się święty przez solidną pracę, wierną modlitwę, proste bycie dla drugich. Czy pomyślałeś, że taka nie-spektakularna codzienność może także ciebie prowadzić do świętości?

    Rodzice prowadzili Jezusa do świątyni, do miejsca, gdzie mieszkał Bóg. Dokąd prowadzisz czy prowadziłeś swoje dzieci? Czy dbasz o ich zbawienie? Czy przenika cię troska, pragnienie o to, aby one były zbawione? Jak się ona wyraża? Co konkretnie robisz, aby zbliżyć je do Jezusa? Nic jeszcze nie jest stracone, św. Monika wymodliła nawrócenie Augustyna, gdy ten był już dorosły. Jakiś czas temu, przez cały rok, każdego miesiąca zamawialiśmy z żoną Eucharystie za jedno z naszych dzieci. Modlimy się za nie. Nie widzimy jeszcze efektów, ale stało się coś innego, nieoczekiwanego. Jezus wlał do naszego serca jakąś niezwykłą pewność i pokój co do tego, że On prowadzi i ma wszystko w swoim ręku a to, co trzeba, objawi się we właściwym czasie.

    Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Nie ma znaczenia, że nie zrozumieli, najważniejsze, że kochali. To miłość ich napędzała. Zrozumienie pojawiło się z czasem. Maryja chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu, one w niej pracowały – przez wierne, proste, pełne miłości trwanie z Panem, które potrzebuje czasu, aby dojrzeć, aby przyszło objawienie i zrozumienie. Wierność w szarej codzienności. Jak z tym u ciebie?
Lectio Divina

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4372 dnia: Wrzesień 19, 2020, 08:13:54 am »

Ewangelia (Łk 8, 4-15)
Przypowieść o siewcy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść: «Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny».

To mówiąc, wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»

Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: «Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”.

Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu.

Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4373 dnia: Wrzesień 20, 2020, 07:59:55 am »

Ewangelia (Mt 20, 1-16a)
Przypowieść o robotnikach w winnicy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.

Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.

Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”.

A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.

Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4374 dnia: Wrzesień 21, 2020, 07:33:33 am »

Ewangelia (Mt 9, 9-13)
Powołanie Mateusza na Apostoła

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.

Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”

On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4375 dnia: Wrzesień 21, 2020, 09:47:28 am »

    Człowiek już taki jest, że czasami musi doświadczyć bolesnych wydarzeń, aby odpowiedzieć na wezwanie Jezusa. Brak uznania, szacunku, miłości, odrzucenie, sprawiają, że człowiek pragnie nakarmić swój głód. Braki i głody Bóg żywy wykorzystuje do zmian i rozwoju człowieka. Często nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od innych np. rodziców, współmałżonka, nauczycieli, liderów, kapłanów, gdy nie doświadczymy braków określonego dobra. Gdy nie dostrzegamy otrzymanego dobra, nie jesteśmy w stanie dziękować za to, co otrzymaliśmy. Jakie braki i głody towarzyszą twojemu życiu? Kiedy ostatnio dziękowałeś za otrzymane dobro?
    Co było takiego w celniku Mateuszu, że odpowiedział na wezwanie Jezusa? Wstał i poszedł za Jezusem natychmiast. Tajemnica tkwi w jego odrzuceniu przez współbraci i brakach szacunku, uznania, afirmacji. Celnicy byli urzędnikami rzymskimi, a więc pracowali dla okupanta. Byli uznawani za kolaborantów, dlatego zostali zepchnięci na margines społeczności żydowskiej. Poza tym celnicy, czyli poborcy podatków, nigdzie nie cieszą się specjalnym uznaniem i dowartościowaniem. Celnicy byli ludźmi bogatymi, którymi pogardzano. Owe braki tak bardzo skruszyły wnętrze Mateusza, że on sam odpowiedział spontanicznie na wezwanie Jezusa. Jezus powołując Mateusza widział głębiej, niż otaczający go ludzie, bo Bóg patrzy na serce człowieka. Tak samo, jak było w przypadku wyboru Dawida przez proroka Samuela:  Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce». (1Sm 16,7)
    Potrzebujemy wołać do Jezusa, aby ściągnął bielmo z naszych oczu, bielmo które sprawia, że jesteśmy ślepi. Nie dostrzegamy otrzymanego od innych dobra, nie dostrzegamy też dobra, które sami dajemy. Redukujemy siebie samych tylko do przedmiotu, które ma imię i nazwisko. Człowiek, za którego Jezus Chrystus oddał swoje życie, ma godność i jest osobą. Zacznij zatem wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj sie nade mną! Co chcesz, abym ci uczynił? Abym przejrzał!
Lectio Divina

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4376 dnia: Wrzesień 22, 2020, 08:48:36 am »

Ewangelia (Łk 8, 19-21)
Krewni Chrystusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu.

Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą».

Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4377 dnia: Wrzesień 22, 2020, 09:31:01 am »

    Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je. Jezus jednoznacznie i prosto przedstawił główną zasadę panującą w Jego rodzinie. Nie jest nią “bycie dobrym człowiekiem”, “tak żyć, żeby nikogo nie krzywdzić”, czy “być tak po ludzku porządnym”. Różne wersje “chrześcijaństwa” można napotkać, różne interpretacje i zasady życiowe ludzi, którzy uważają się za chrześcijan. Jaka jest Twoja odpowiedź na pytanie, jak najlepiej przeżyć życie? Jak być dobrym chrześcijaninem?
    Sprowadzanie Biblii do jednej z wielu inspiracji, na podstawie których człowiek buduje swój światopogląd jest niebezpieczne i niestety jest wielką pychą. Człowiek stawia siebie samego w pozycji boga – kogoś ponad wszystkim (w tym ponad Pismem Św.), mającego doskonałą wiedzę o wszystkim, która pozwala mu dokonać dobrej selekcji i wyboru – np. które rzeczy z ewangelii przyjąć, a które odrzucić, czy które przykazania obowiązują, a które są nieaktualne. Chrześcijanin – dziecko boże – członek rodziny Jezusa – to człowiek uznający Jezusa za Boga, czego konsekwencją jest uznanie, że On – Bóg po prostu wie lepiej, zaś podporządkowanie się Mu jest realizacją wiary w Niego.
    Jaką rangę ma dla Ciebie słuchanie słowa Bożego i czy widzisz tego owoce? Czy zmieniasz jakieś swoje przekonania, przyzwyczajenia (dotyczące różnych dziedzin życia, np. pracy, wychowania, polityki, finansów, relacji) tak, aby były zgodne z nauczaniem Jezusa (i Kościoła), aby były wypełnieniem prawa miłości? Czy przypominasz sobie jakieś konkretne zmiany będące owocem nawrócenia – czyli zmiany myślenia na zgodne z ewangelią? Czy pytasz Ducha Św., co jeszcze powinno ulec zmianie – co wymaga nawrócenia?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3630
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4378 dnia: Wrzesień 23, 2020, 07:50:05 am »

Ewangelia (Łk 9, 1-6)
Rozesłanie Dwunastu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.

Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!»

Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1910
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4379 dnia: Wrzesień 23, 2020, 08:47:39 am »
[Mieczysław Łusiak SJ]:

Apostołowie nie mieli uzdrawiać chorych po to, by robić wrażenie i zdobywać popularność. Chodziło o to, by ich nauczanie Ewangelii nie było gołosłowne. Jesteśmy skorzy do gołosłowności. Wiele mówimy, ale za tym nie idą czyny. Bóg zawsze łączy swoje słowo z czynem. U Niego wręcz „słowo” i „czyn” to dwie strony tego samego medalu. Jego słowa zawsze coś czynią. Jego czyny zawsze coś mówią.

​Warto naśladować Boga w Jego słowności i pozbyć się tak popularnej wśród ludzi gołosłowności. Wówczas będziemy mniej mówić, za to więcej czynić.