Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597393 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6480 dnia: Marzec 27, 2024, 08:24:55 am »

Ewangelia (Mt 26, 14-25)
Zdrada Judasza

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?» A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: «Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali spożywanie Paschy?»

On odrzekł: «Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka i powiedzcie mu: „Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie urządzam Paschę z moimi uczniami”». Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.

Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie wyda».

Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez drugiego: «Chyba nie ja, Panie?»

On zaś odpowiedział: «Ten, który ze Mną rękę zanurzył w misie, ten Mnie wyda. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził».

Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: «Czyżbym ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak, ty».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6481 dnia: Marzec 28, 2024, 08:35:37 am »
Grzegorz Kramer

Jedni go posyłają do piekła, inni do nieba. Jedni widzą w nim ślepo wypełniającego „wolę Bożą” – Boga, który jest mściwy, czekającego na śmierć Swojego Syna, by w końcu odczuć satysfakcję, po rozczarowaniu ludźmi. Inni zaś, widzą w nim zagubionego i sfrustrowanego karierowicza, który zawiedziony swoim mistrzem, sprzedał Go za parę groszy.
Czym dłużej żyję, tym bardziej jestem skłonny nazwać Judasza – naszym przyjacielem. Judasz, jak każdy i każda z nas, nie jest człowiekiem czarnobiałym. Jest pełen sprzeczności, kocha i nienawidzi, jest uczciwy i złodziejem, wpatrzonym w Jezusa, a zarazem pełnym namiętności.
Dziś wiemy, że samobójcy to ludzie bardzo cierpiący psychicznie. Dziś wiemy, że decyzja o samobójstwie jest obarczona wieloma czynnikami, które sprawiają, że człowiek w swoim działaniu nie jest wolny.
Dziś wiemy, choćby z nauczania ostatnich papieży, że słowa Jezusa o tym, że lepiej, żeby Judasz się nie narodził, należałoby traktować jako hiperbolę, która pokazuje tragizm jego życia, a to powinno nas bardziej motywować do współczucia, a nie potępiania Judasza.
Zresztą zobaczcie, łatwo z Judasza zrobić „kozła ofiarnego” wszystkich naszych zdrad. Zrobić z niego symbol „złego żalu”, w przeciwieństwie do „żalu dobrego”, który miał wyrazić św. Piotr.
Raczej, według mnie, warto patrzeć na Judasza jak na postać, która przeżywa tragedię, niż na symbol potępienia. Takich tragedii, w zaciszach domów dzieje się każdego dnia wiele. Ludzie zdradzają swoje ideały, partnerów, małżonków, dzieci, ścieżki życiowe i w ciszy odchodzą.
Niech Judasz zostanie naszym przyjacielem, tej części w nas, która jest tragiczna, miotana różnymi motywacjami, która nie widzi rozwiązania. I niech będzie wyrazem nadziei, że zbawienie jest możliwe dla każdego, bo nie zależy od naszych ludzkich sympatii. Na szczęście.
« Ostatnia zmiana: Marzec 28, 2024, 08:38:01 am wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6482 dnia: Marzec 28, 2024, 09:26:15 am »

Ewangelia (Łk 4, 16-21)
Chrystus namaszczony przez Ducha Świętego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.

Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».

Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6483 dnia: Marzec 28, 2024, 12:08:45 pm »
Obraz: Jezus spędza ostatnie godziny przed męką w gronie najbliższych. Oczyma wyobraźni zobaczę Wieczernik, Jezusa umywającego uczniom nogi. Posłucham wypowiadanych słów i rozmów, jakie prowadzą. Przyjrzę się reakcjom uczniów. Uświadomię sobie swoje odczucia.

Myśl: To opowiadanie o ‘umyciu nóg’ w czasie ostatniej wieczerzy Jan umieszcza tam, gdzie pozostali ewangeliści opisują ustanowienie Eucharystii. Gest Jezusa może być interpretowany jako ilustracja miłości i wzajemnej służby. Odwołuje się do wcielenia, Eucharystii, chrztu, albo do sakramentu pojednania. Każdy może odnieść się do tego, co zaspokaja jego duchowe smaki. Jan otwiera nas na bardzo szeroką interpretację, bo uczestnikami tego wydarzenia są Jezus i Piotr, ale także Judasz, ‘wy’ – uczniowie, obecni w Wieczerniku oraz ‘swoi na świecie’, których Pan do ‘końca umiłował’.

Emocja: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?” Jezus zaprasza nas do zastanowienia się nad głębszym, duchowym znaczeniem wydarzeń, w których uczestniczę. Często patrzymy powierzchownie, po ludzku, reagując na pozory. W życiu duchowym musimy sięgać głębiej, starając się patrzeć na rzeczy ‘oczyma Jezusa’.

Wezwanie: Poproszę o łaskę zgody i przyjęcia ‘obmycia nóg’ – działania Pana wobec mnie. Podziękuję za dar Eucharystii.
Zaplanuję sobie czas na uczestnictwo w Liturgii Wielkiego Czwartku lub adorację Najświętszego Sakramentu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6484 dnia: Marzec 30, 2024, 08:07:11 am »

Ewangelia (Mk 16, 1-7)
Ukrzyżowany Jezus z Nazaretu zmartwychwstał

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień z wejścia do grobu?» Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień został już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. A idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: „Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział”».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6485 dnia: Marzec 31, 2024, 08:14:07 am »
Ewangelia (J 20, 1-9)
Apostołowie przy grobie Zmartwychwstałego

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.

Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6486 dnia: Kwiecień 01, 2024, 07:56:55 am »
Ewangelia (Mt 28, 8-15)
Chrystus zmartwychwstały ukazuje się niewiastom

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom.

A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą».

Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».

Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6487 dnia: Kwiecień 02, 2024, 09:13:27 am »
Ewangelia (J 20, 11-18)
Ukazanie się Zmartwychwstałego Marii Magdalenie

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg.

I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?»

Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono».

Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.

Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?»

Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę».

Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Mój Nauczycielu!

Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”».

Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: «Widziałam Pana», i co jej powiedział

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6488 dnia: Kwiecień 02, 2024, 09:44:30 am »
Grzegorz Kramer SJ

Czytamy dziś Ewangelię o spotkaniu Marii Magdaleny z Jezusem.
W tym tekście widać, że zmysły i uczucia mogą mnie bardzo okłamywać, może mi się wiele rzeczy po prostu wydawać. Mogę się mylić w odbiorze tego, co się dzieje, może się tak zdarzyć, że nie dostrzegam Chrystusa tam, gdzie On jest, bo „czuję” inaczej. Wiele spraw, może mi Go przysłonić: troska o Niego samego, pragnienie, by dla Niego coś zrobić.
Maria, tak bardzo była skupiona na tym, co zaplanowała (namaszczenie Ciała) i na swoim żalu, że nie rozpoznała Tego, za którym tęskniła, a który stanął przed nią. Wniosek, który się z tego wysuwa jest taki, że mam znać swoje zmysły i uczucia, ale mam im nie dowierzać, nie mogę na nich budować świata, w którym żyję, one mi więcej mówią o mnie, niż o świecie zewnętrznym. Dopóki nie poznam Jezusa, nie spotkam Go twarzą w twarz, tak długo będę się mylił. Maria rozpoznała Jezusa po ważnym szczególe. Wypowiedział jej imię w sposób, który ją otworzył na Spotkanie. Nikt nie wiedział, jak to zrobić, tylko On. To pokazuje, że tylko Jezus może otworzyć moje serce na Spotkanie. Tylko On jest w stanie pomóc mi przedrzeć się z poziomu moich uczuć i zmysłów do Siebie.
A później jest wyjście w przygodę. „Idź do braci”. Spotkanie jest tylko zapalnikiem, nie jest celem samym w sobie, jest kluczem do działania. Spotkanie jest tak silną sprawą, że trzeba o nim powiedzieć innym. Dopóki Go nie spotkała, była skupiona na bólu, na tym, że nie ma Ciała, że nie wie, co zrobić. Nawet głupoty gadała, że może przenieść Ciało. Aż chciałoby się zapytać: kobieto, jak ty chciałaś tego nieboszczyka przenieść? Gdy Go rozpoznała, pozwoliła się Jemu obudzić, wtedy zaczęła myśleć i mówić racjonalnie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6489 dnia: Kwiecień 03, 2024, 08:03:41 am »

Ewangelia (Łk 24, 13-35)
Poznali Chrystusa przy łamaniu chleba

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali.

On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało».

Zapytał ich: «Cóż takiego?»

Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli».

Na to On rzekł do nich: «O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.

Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»

W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6490 dnia: Kwiecień 03, 2024, 08:44:40 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (3 kwietnia 2024 roku)

Obraz: Historia uczniów idących do Emaus, choć przejęta przez Łukasza z "drugorzędnej tradycji", stała się "typiczna". Oczyma wyobraźni zobaczę dwóch uczniów oddalających się od Jeruzalem, smutnych i zniechęconych. Zobaczę też Jezusa. Posłucham ich rozmowy.

Myśl: Zmartwychwstały Pan jest obecny w naszym życiu na wiele sposobów. Wchodzi w naszą historię, w nasze zniechęcenia i frustracje. Dwaj uczniowie są figurą wspólnoty Kościoła "stęsknionej" za spotkaniem ze swoim Panem. Znają Pisma. Wiedzą, co się stało w Jerozolimie. Słyszeli nawet dobrą nowinę o tym, iż "On żyje". Nie mogą sobie jednak poradzić z przyjęciem "zgorszenia krzyżem". Droga do Emaus staje się dla nich okazją do rozpoznania obecności Pana w Słowie i Chlebie, w Eucharystii. To spotkanie ich przemieni i przyprowadzi z powrotem do wspólnoty oraz uczyni apostołami Zmartwychwstałego.

Emocja: "Czy serce nie pałało w nas?". Spotkanie z Bogiem dotyka naszego umysłu, serca i woli. Zostawia swoje ślady, choć nie zawsze jesteśmy wystarczająco otwarci, aby je przyjąć. Warto zwrócić uwagę na doświadczenia, które mnie poruszają. Muszę je rozeznawać, ale w nich jest "znak" Zmartwychwstałego.

Wezwanie: Poproszę Pana o łaskę "otwarcia moich oczu", bym umiał Go rozpoznać. Podziękuję Mu za to, że wciąż przybliża się do mnie. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznawania.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6491 dnia: Kwiecień 04, 2024, 07:42:33 am »

Ewangelia (Łk 24, 35-48)
Musiały się wypełnić zapowiedzi Pisma

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.

A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»

Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.

Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich.

Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.

I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6492 dnia: Kwiecień 04, 2024, 12:24:55 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Słowo dnia.
Warto wziąć na dziś pół zdania z Ewangelii: "dlaczego jesteście zmieszani".
Jezus mówi te słowa do apostołów, którzy widzą Go po Zmartwychwstaniu. I z jednej strony to całkowicie usprawiedliwiona reakcja, wszak widzą Kogoś, kto przed "momentem" nie żył. A z drugiej strony, oni byli doskonale, przez Niego, na to przygotowani.
Warto usłyszeć to pytanie na dwóch poziomach: wiary w Zmartwychwstanie i naszej tzw. codzienności. Wiele razy w ciągu dnia będziemy 'zmieszani', zdezorientowani. Wtedy zawsze można pozwolić by uczucia mną kierowały i w pewnym momencie nie wiemy już, co się z nami dzieje; a można też żyć świadomie i pytać się siebie nieustannie: co i dlaczego, teraz się ze mną dzieje, skąd to, co czuję się wzięło i do czego mnie prowadzi.
On jest Bogiem żywym, Bogiem, który nie jest ideą, ale Kimś, kto ma moc porządkować moje życie. Cokolwiek się w nim dzieje.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6493 dnia: Kwiecień 05, 2024, 07:55:26 am »

Ewangelia (J 21, 1-14)
Ukazanie się Zmartwychwstałego nad Jeziorem Tyberiadzkim

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»

Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.

To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6494 dnia: Kwiecień 05, 2024, 08:55:15 am »
Grzegorz Kramer SJ

Istotą jest Spotkanie, nie zaś szczegóły dotyczące tego, jak dokonało się to wszystko, co nazywamy Zmartwychwstaniem.
Jezus przychodzi do nich, kiedy łowią ryby. Sytuacja się powtarza, dokładnie tak samo, jak było na początku drogi Piotra z Jezusem. Znów Go nie poznają. Mówi do nich czule, a jednak są zamknięci, oni dalej siedzą w tym, co uważają za prawdę. Dla nich prawdą jest to, że Mistrz nie żyje. Wszystko jest „nie tak”. Doświadczyli śmierci, smutku, braku perspektyw, a jeszcze do tego nic nie mogą złowić. Nie sądzę, że Piotr poszedł na ryby tylko z powodu głodu. To musiała być dla niego próba poradzenia sobie ze smutkiem i rozczarowaniem. Ważne jest to, że Jezus w to wchodzi. Wchodzi w ich świat, nie rozwala go, nie ocenia, tylko wykorzystuje ich sposób radzenia sobie z emocjami. Podobnie było przy ich powołaniu, kiedy też przyszedł do ich codziennych zajęć. Taki jest Bóg, szuka i powołuje człowieka w jego codzienności. Mnie też.
Ten szczegół jest ważny, bo także w codzienności jestem uderzany przez wroga. W tym właśnie, co wydaje mi się doskonale znane i przepracowane. Przecież oni byli maxami w łowieniu ryb, zarzucali swoje sieci precyzyjnie, wiedzieli, gdzie to robić. I nic nie złowili. Zostali uderzeni w coś, co było do tej pory ich siłą. Bo to jest taktyka złego ducha. Dokopać człowiekowi w tym, co dla niego ważne, by go zgnoić i wyciągnąć stare strachy i lęki.
Kiedy wychodzą na brzeg, na palenisku pieką się ryby. Jezus urządził im piknik. Przecież widział ich zagubienie i porażkę wymalowaną na ich twarzach i znów, jakby nic sobie z tego nie robił. To świetny sposób na wyciąganie mnie z kryzysów. On nie użala się razem ze mną nad moimi wyimaginowanymi krzywdami (ich krzywda de facto też była nierealna, bo On w rzeczywistości żyje, a sieci są pełne), po prostu robi mi piknik i każe się posilić. Miejsce, gdzie to miało się stać, jest śliczne. Nad brzegiem Jeziora Galilejskiego. To też ważny szczegół.  Z tego, co wydaje się ciemne, złe i przerażające – Bóg zaprasza mnie do pięknych widoków, rozszerza moje horyzonty.
No i warto nie zapomnieć o uśmiechu Zmartwychwstałego. On jest Zwycięzcą i z nich chce zrobić zwycięzców. Ze mnie też. Uśmiech, bo to jest ktoś, kto przychodzi z Życiem i wolnością i wszystko czyni nowe. Paradoksalnie odtąd nawet grzech jest rzeczywistością, która nie jest tak przerażająca. Zmartwychwstanie Chrystusa wszystko zmienia. We wszystko wlewa nadzieję.