Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 666875 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2058
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6855 dnia: Listopad 15, 2024, 01:33:29 pm »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (piątek, 15.11.2024)

Obraz: Jezus mówi o czasach ostatecznych. Przypomina swoim słuchaczom czasy Noego, kiedy potop przyszedł nagle i ‘wygubił wszystkich’ oraz Lota i Sodomę, kiedy ‘deszcz ognia i siarki wygubił wszystkich’. Posłucham tych słów. Zwrócę uwagę na odczucia, jakie powodują.

Myśl: Jezus, odpowiadając faryzeuszom na pytanie, mówi o czasach ostatecznych, które już się realizują. Sąd ostateczny już się dokonuje w teraźniejszości. Historia człowieka, świeckie dzieje są miejscem Bożego zbawienia. Trzeba przeżywać je jako ‘zaczyn królestwa’, a nie ‘kwas faryzeuszów’. Królestwo nie jest w jakimś określonym miejscu ani czasie. Obejmuje każdą chwilę i każdy czas. Ono realizuje się wszędzie, gdzie człowiek kieruje swoje kroki zgodnie z Bożą wolą i osądem. Pamięć o tym, czego dokonał i nauczał Pan jest świadectwem, programem na życie.

Emocja: Zachować, stracić życie. To streszczenie nauki Jezusa, kryterium rozeznania i działania. Człowiek gubi się, kiedy próbuje sam siebie zbawić. Osiąga zbawienie tylko wtedy, kiedy się ‘zatraci’ z miłości, poruszony tchnieniem Ducha Świętego.

Wezwanie: Poproszę o łaskę odwagi i wolności zaryzykowania siebie i swego życia. Podziękuję za wsparcie, jakie mam od innych w pójściu za Panem. Przez dłuższą chwilę będę adorował Jezusa na krzyżu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6856 dnia: Listopad 16, 2024, 09:01:11 am »

Ewangelia (Łk 18, 1-8)
Wytrwałość w modlitwie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.

W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».

I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6857 dnia: Listopad 17, 2024, 07:59:16 am »

Ewangelia (Mk 13, 24-32)
Sąd ostateczny

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte.

Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”.

A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi.

Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6858 dnia: Listopad 18, 2024, 08:27:04 am »

Ewangelia (Łk 18, 35-43)
Uzdrowienie niewidomego pod Jerychem

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi.

Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie.

A gdy się przybliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?»

On odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał».

Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła».

Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2058
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6859 dnia: Listopad 18, 2024, 01:01:53 pm »
Ewangelia św. Łukasza
Ad maiorem Dei gloriam (Na większą chwałę Bożą)
Kazanie do Łk 18,35-43
Ślepiec spod Jerycha
Dzisiejszy fragment Ewangelii Łukasza to taki żywy reportaż z uzdrowienia ślepego. Jakbyśmy byli w tym tłumie. Oto jakiś niewidomy woła. Pragnął uzdrowienia i wierzył, dlatego krzyczał: „Jezusie, ulituj się nade mną!”. W opinii ludzi zachowywał się niestosownie (uciszano go). Musiało mu jednak tak bardzo zależeć, że nie przejmował się zbytnio ludzkimi opiniami. Ludzie go uspokajają, uciszają, ale on woła jeszcze głośniej i tym zwraca uwagę, ale też i wzrusza Jezusa. Jezus oczekuje takiego właśnie naszego wołania, wsłuchuje się w naszą wiarę i czeka na takie właśnie pełne wiary, nadziei i nieliczące się z opinią innych ufne wołanie. A zatem Jezus powiada: „Zawołajcie go”. Niewidomy, więc biegnie ku Jezusowi. Biegnie z niezachwianą wiarą i ufnością, że ten nauczyciel może mu pomóc. On tak jak inni wie, że Jezus jest zwykłym cieślą z Nazaretu. Dla wielu jest to przeszkodą. Tymczasem on wykrzykuje swoją wiarę, ogłasza, że Nazarejczyk, ten przecież cieśla jest Synem Dawida, jest Mesjaszem. Jezus uzdrawia jego ślepotę i powiada: „Twoja wiara cię uzdrowiła”. Te słowa oznaczają zbawienie, w jakie i my wstępujemy, kiedy idziemy za Jezusem. Ślepy odzyskuje wzrok, ale też coś o wiele większego: otrzymuje oczy serca, oczy duszy. Ewangelia kończy się słowami, które powinny szczególnie pobudzić nas do myślenia: „I szedł za Nim drogą”. Zobaczył mistrza i poszedł w swoim życiu Jego drogą. Uwierzył w Jezusa. Nie jest to oczywiście wiara pełna, taka będzie możliwa dopiero po zmartwychwstaniu. Ale już teraz ten uzdrowiony jest pewien, że stoi przed Mesjaszem, jest pewien, że w Jezusie został dotknięty mocą samego Boga, a gdy to się stało, nie waha się ani sekundy. Jeśli Jezus jest Bogiem, trzeba za Nim iść. I tu rodzą się pytania dla nas. Czy my, którzy przecież wiemy o Jezusie o wiele więcej niż on, czy mamy oczy, te oczy serca, oczy duszy, aby zauważać Chrystusa? Czy rodzi się w nas pragnienie, które rodziło świętych: „Chcę iść za Tobą. Chce iść tą drogą, którą Ty, Jezu,  wskazujesz”? Amen. AMDG.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6860 dnia: Listopad 19, 2024, 09:17:41 am »

Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Nawrócenie Zacheusza

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».

Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2058
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6861 dnia: Listopad 19, 2024, 10:39:07 am »
Tłum; jest miejscem, w którym można czuć się anonimowo, bezpiecznie, w którym działają pewne schematy (psychologia tłumu). Działanie w tłumie zwalnia nas podświadomie z odpowiedzialności za pewne zachowania. Zacheusz wyróżnił się w tłumie. Ryzykując swoją reputację (wysoko postawiony zwierzchnik celników) i narażając się na pośmiewisko, wdrapał się na drzewo. Wyjście na spotkanie z  Jezusem wymaga odwagi, ryzykowania,  może czasem zszargania opinii. Czy mam odwagę stanąć przeciw grupie szydzących z Jezusa, wiary, wartości chrześcijańskich?
Zacheusz; Jego trud zostaje doceniony.  Jezus chce zatrzymać się w jego domu (dosł. – zamieszkać na stałe). W ówczesnym Izraelu „grzesznika”, który uzyskał bogactwo w niegodziwy sposób (do takich zaliczano celników) należało objąć społecznym ostracyzmem. Jednocześnie panował pogląd, że goszczenie u takiego człowieka, oznacza zostanie wspólnikiem w jego przestępstwach. A Jezus nie ma względu na osobę i przychodzi do każdego, kto Go poszukuje. Dla Niego każdy człowiek jest ważny, nikim nie gardzi i każdemu, nawet najgorszemu grzesznikowi wychodzi ze swoją miłością na przeciw. Czy i kiedy doświadczam Bożej troski i miłości? Czy przyjmuję tę miłość wyrażającą się m.in. w sakramencie pokuty, Eucharystii?
Zacheusz bardzo konkretnie odpowiada na wezwanie Jezusa: nawróceniem i pragnieniem oddania nieuczciwie zdobytych pieniędzy. Przemiana życia staje się widocznym znakiem nawrócenia. Jeśli chcę, by Bóg przemieniał także mnie muszę  chcieć spotkać się z Nim, muszę zapraszać Go w gościnę. On chce i może odmienić wszystko w moim życiu. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Co powinienem zrobić, by doświadczyć (na nowo) bliskości Boga?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6862 dnia: Listopad 20, 2024, 08:06:22 am »

Ewangelia (Łk 19, 11-28)
Przypowieść o dziesięciu minach

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.

Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”.

Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.

Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”.

Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami”.

Następny przyszedł i rzekł: „Panie, oto twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał”.

Do obecnych zaś rzekł: „Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min”.

Odpowiedzieli mu: „Panie, ma już dziesięć min”.

„Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”».

Po tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2058
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6863 dnia: Listopad 20, 2024, 08:14:50 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus zbliża się już w swojej wędrówce do Jerozolimy. Towarzyszący mu ludzie snują różnego rodzaju domysły. Dlatego Jezus w przypowieści odwołuje się do tego. Posłucham Jego słów. Zwrócę uwagę na echo, jakie we mnie wywołują.

Myśl: Przypowieść o minach jest alegoryczna. Mówi o odejściu Pana, przez Śmierć i Wniebowstąpienie oraz o Jego powrocie w dzień sądu, żeby nas zbawić. Jest to klamra spinająca historię ludzkości. ‘Opóźnianie’ przyjścia Pana jest konsekwencją naszego powolnego nawracania się. Chrześcijanie nie uciekają od teraźniejszości, dobrze znają wartość ‘dziś’. Nie gardzą czasem obecnym. Teraźniejszość nie jest bez znaczenia, ale nie należy jej przeceniać, jakby była wszystkim. Nieskończona wieczność decyduje się w skończonym wymiarze naszej doczesności.

Emocja: Dodane, zabrane. Tylko ten, kto ‘ma’ jest w stanie dawać. Otrzyma z powrotem wg hojności, z jaką rozdawał. Logika Boża to logika daru i miłosierdzia. Nie ma ten, kto zatrzymuje, nie dzieli się, a nawet to, co wydaje mu się, że ma, zostanie mu zabrane.

Wezwanie: Poproszę o łaskę roztropnego posługiwania się darami zgodnie z wolą Boga. Podziękuję za doświadczenie hojności, która obdarowuje bardziej dającego niż przyjmującego.
Zaplanuję sobie jakiś gest życzliwości, jałmużny wobec potrzebujących.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3864
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6864 dnia: Dzisiaj o 07:52:33 am »

Ewangelia (Łk 19, 41-44)
Zapowiedź zburzenia Jerozolimy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.

Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2058
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6865 dnia: Dzisiaj o 09:00:37 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus zbliża się już do kresu swej wędrówki. Schodzi po zboczu Góry Oliwnej, z której roztacza się panorama miasta i świątyni. Oczyma wyobraźni zobaczę tę sytuację. Posłucham emocjonalnych słów Pana. Wczuję się w emocje tej chwili.

Myśl: Chrystus zbliża się do miasta i widzi je zamknięte, zasklepione w swojej zatwardziałości. Jego płacz pokazuje bezsilność wobec takiej postawy. Słowa, jakie wypowiada, to nie groźba. Zło, zniszczenie, kara spadną bowiem na Niego. Poniesie je wraz z belką krzyża na Golgotę. Jezus płacze, realizując tajemnicę ziarna sianego we łzach, które będzie żęte w radości. Płacze, bo nie zostało rozpoznane Jego przyjście. My też mamy rozpoznawać dziś Jego nawiedzenia. On ma oblicze ubogiego i małego, który został upokorzony i odrzucony.

Emocja: Ten dzień. Jest to dzień przyjścia Pana, ale też każdy dzień, bo On przychodzi zawsze. Codzienność jest miejscem spotkania z Bogiem. Spotykając się z Jego wzrokiem i nawracając się, realizuje się dziś naszego zbawienia. On przyszedł szukać to, co zginęło.

Wezwanie: Poproszę o łaskę zrozumienia płaczu Jezusa nad tym, który Go zabija. Podziękuję za czas – kairos, jaki jest mi dany.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.