Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 595894 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4605 dnia: Luty 09, 2021, 07:58:25 am »

Ewangelia (Mk 7, 1-13)
Prawo Boże i tradycje ludzkie

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»

Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie».

I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4606 dnia: Luty 09, 2021, 08:32:03 am »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. Wygląda to na poważne spotkanie, przybyli szanowani przywódcy duchowi, uznawani za wzory pobożności. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Jak to się stało, że wobec tak szacownych gości uczniowie tak się zachowali? Czy nie znali zasad? Wśród uczniów był celnik, byli prości rybacy – możliwe, że na co dzień nie do końca przestrzegali wszystkich rytuałów. Jednak w sytuacji tak oficjalnej, wobec takich gości powinni się starać zachowywać jak najlepiej, powinni być przejęci, może zestresowani… Nie wyglądają jednak na takich.

    Po uczniach widać po prostu wolność serca. Przebywanie z Jezusem musiało mieć na nich ogromny wpływ. Wręcz czuć w tym opisie ciepłą atmosferę między nimi, poczucie bezpieczeństwa, błogości, wolności bycia sobą – po prostu miłości. Uczniowie byli sobą, byli skupieni na Jezusie mimo szacownych gości. Nie nałożyli masek, nie próbowali robić odpowiedniego wrażenia. Wręcz odwrotnie, jakby zapomnieli się w tym całkowitym skupieniu na Jezusie.
    Jak na Ciebie wpływa przebywanie z Jezusem? Czy zauważasz, jak Jego bliskość daje Ci coraz większą wolność – poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, miłości, która uwalnia? Jego miłość leczy nasze przywiązanie do zła, a kiedy grzech przestaje pociągać, odczuwasz wielką ulgę i wolność. Kiedy Jego miłość wypełnia Twoje serce, nie musisz się starać nie krzywdzić, czy być dobrym – to się dzieje samo, bo czyni to Duch Św. mieszkający w Tobie – i znowu odczuwasz wolność. Kiedy Duch Św. przekona Twoje serce o miłości Ojca, nie przejmujesz się opiniami ludzi, nie musisz się maskować, nie czujesz przymusu dostosowywania się, by zostać zaakceptowanym – jesteś sobą i czujesz wolność! Na ile ten proces widzisz u siebie? W czym jeszcze czujesz brak wolności?



[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Tradycja jest z natury czymś dobrym, ale nie może być ważniejsza od samego dobra, któremu powinna służyć. Najważniejsze jest dobro człowieka. To ono czyni tradycję „świętą”, czyli godną kultywowania. Tradycja powinna służyć dobru człowieka i powinna pomagać nam w byciu dobrymi. Jeśli tak nie jest, to staje się niepotrzebna i powinna być odrzucona.

Dziś często odrzuca się tradycję tylko dlatego, że jest „stara”. To niestety oznacza często rezygnację z bardzo konkretnego dobra. Dobro bowiem jest tym prawdziwsze, im jest „starsze”, bo jeśli jest stare, to znaczy, że jest sprawdzone. Nie znaczy to, że nie należy szukać „nowego” dobra. Należy, ale nie kosztem „starego”, tylko w zgodzie z nim.
« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2021, 08:35:07 am wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4607 dnia: Luty 10, 2021, 08:27:07 am »

Ewangelia (Mk 7, 14-23)
Prawdziwa nieczystość pochodzi z serca

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego:

«Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»

Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.

I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4608 dnia: Luty 10, 2021, 10:12:39 am »
Lectio Divina

    Księga Rodzaju 2, 4b-9.15-17

    W dniu, w którym Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła. Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa. Skoro “wyrosły” – to znaczy, że trwało to w czasie. Był to proces. Cała twórczość Pana Boga była wówczas procesem i jest nim nadal – obserwujemy rozkwit przyrody, narodziny i dojrzewanie istot żywych, rozwój osobisty też jest procesem dojrzewania. Tak wiele jest wokół nas obrazów natychmiastowości – danie w pięć minut, pożyczka od ręki, w bajkach dobre wróżki czarodziejki jednym ruchem ręki naprawiają popsuty świat. Trudno nam się przestawić w myśleniu, trudno nieraz nawrócić się w myśleniu i pogodzić z faktem, że wędrówka za Bogiem to proces, droga, etapy, płynący czas.
    Piękna jest współpraca z Bogiem, którą ukazuje autor Księgi Rodzaju. Bóg stwarza ziemię i niebo, ale ze stworzeniem krzewu i trawy czeka, aż człowiek zacznie pracę. Bóg stwarza, człowiek pracuje. Deszcz i rów to obrazy tych dwóch rzeczywistości – deszcz jest stworzony przez Boga, rów wykopany przez człowieka. Efekt współpracy to kwitnący ogród, w którym można się spotkać. Deszcz i rów….. Co jest w moim życiu deszczem, a co rowem? Gdzie spotyka się moja praca i łaska Boga? Co jest owocem?

    Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. To znaczy, że również i nasze słowo – podobnie jak Słowo Boga – ma moc stwórczą, ale i niszczącą. My też możemy stwarzać człowieka – dobrym słowem, szczerym komplementem, docenieniem, modlitwą, wsparciem, obecnością. Nasze słowa mają ogromną moc kształtowania innych – nie w sensie magicznym, ale duchowym. Dlatego zwracajmy uwagę na to, w jaki sposób mówimy – szczególnie do dzieci, ale i dorosłych. Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiemy, zdamy sprawę w dniu sądu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4609 dnia: Luty 11, 2021, 08:22:09 am »

Ewangelia (Mk 7, 24-30)
Prośba poganki wysłuchana

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.

I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom».

Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach».

On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4610 dnia: Luty 11, 2021, 02:12:59 pm »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Syrofenicjanka nie tylko nie poczuła się urażona porównaniem jej do psa, ale nadto porównała siebie do szczenięcia. Na pewno więc doskonale odczytała intencje Jezusa – że On nie uważał jej faktycznie za psa, ale że chciał nawiązać do ogólnie panujących przekonań. Ta kobieta wiedziała, że nie jest „psem” dla Jezusa, skoro z taką wiarą przyszła do Niego. I rzeczywiście nie była dla Niego „psem”, skoro podjął z nią rozmowę, mimo że „wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział”.

Co do przychylności Boga względem nas, powinniśmy być tak szalenie pewni jak ta kobieta. Przychylność Boga względem każdego człowieka jest czymś pewniejszym niż to, że rano wzejdzie znów słońce.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4611 dnia: Luty 12, 2021, 08:52:51 am »

Ewangelia (Mk 7, 31-37)
Uzdrowienie głuchoniemego

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4612 dnia: Luty 12, 2021, 09:17:24 am »
A czy Ty jesteś otwarty na Ewangelię?

Ewangelia na dziś: Mk 7, 31-37
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Głuchoniemy jest symbolem człowieka zamkniętego na Słowo Boże, na Ewangelię. Takie zamknięcie jest bardzo powszechne – wielu słucha, ale nie słyszy. Dzieje się tak często również mimo naszych wysiłków, by było inaczej. Z tej głuchoty może nas bowiem wyleczyć tylko Bóg osobiście. Z naszej strony potrzebne jest tylko pozwolenie, aby On wziął nas „na bok osobno od tłumu”, czyli potrzebne jest pewne wyciszenie i odosobnienie. Nasza „głuchota” na Ewangelię bierze się bowiem z hałasu, który jest w nas i wokół nas.


Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Gdy przeczytasz pierwsze zdanie i spojrzysz na mapę, to zauważysz, że Jezus szedł nad Jezioro Galilejskie okrężną drogą. Tak mniej więcej jakby jechał z Wrocławia do Katowic przez Łódź. Dekapol nie był po drodze, poza tym był miejscem zamieszkanym głównie przez pogan, ale widać, że Jezusowi zależało, aby tam być. Tak mocno mi to uświadomiło, że nie ma osoby, sytuacji, bariery, cierpienia czy grzechu, które Jezus chciałby ominąć. Mogę Go zapraszać zawsze i do całego mojego “domu” – nieważne czy czystego czy brudnego.
    Palce w uszach, ślina na języku głuchoniemego wydają się dziwne, ale jak miał mówić do człowieka, jeśli nie przez znaki? W końcu ten przecież ani nie słyszał ani nie mógł odpowiedzieć! Jezus “przemawiał” tak, jak ów człowiek tego potrzebował. Jak przemawia do mnie? Jak odpowiada na moje potrzeby? Może także przez sytuacje lub znaki, które na pierwszy rzut oka wydają się dziwne i niezrozumiałe?

    Jezus otwiera uszy i język. Uszy po to, aby usłyszeć Dobrą Nowinę, język – aby ją rozgłaszać, mówić, co mi uczynił. Usłyszenie wymaga Bożej interwencji, natomiast opowiadanie jest raczej odpowiedzią na to, co usłyszałem. Wszyscy potrzebujemy też usłyszeć: Effata! do wszystkiego co jest w nas pozamykane przez trudne doświadczenia życiowe. Dla jednych będzie to droga związana z zaufaniem drugiemu człowiekowi. Ktoś może być zamknięty na wypowiadanie swojego zdania wobec innych. Ktoś inny jeszcze będzie zamknięty na publiczne śpiewanie, etc. W jakich dziedzinach potrzebujesz usłyszeć w swoim życiu: Effata!? Proś o to, aby usłyszeć Jezusa mówiącego do ciebie. Jak usłyszysz, to nie zatrzymuj dla siebie, tylko podziel się tym z drugim człowiekiem.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4613 dnia: Luty 13, 2021, 08:22:24 am »

Ewangelia (Mk 8, 1-10)
Drugie rozmnożenie chleba

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?»

Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem».

I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.

Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4614 dnia: Luty 14, 2021, 09:30:32 am »

Ewangelia (Mk 1, 40-45)
Uzdrowienie trędowatego

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić ». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.

Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4615 dnia: Luty 15, 2021, 08:47:24 am »

Ewangelia (Mk 8, 11-13)
Jezus nie chce dać znaku

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».

A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4616 dnia: Luty 15, 2021, 09:05:10 am »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Czy Pan Bóg jest w stanie udowodnić każdemu człowiekowi swoje istnienie? Obawiam się, że nie. Jeśli człowiek nie chce uwierzyć w Niego, bo mu ta wiara wydaje się niepotrzebna, albo wręcz szkodliwa, to choćby Bóg ukazał się „czarno na białym”, to i tak ten człowiek pomyślałby, że coś mu się przewidziało. Zresztą Bóg objawił się nam „czarno na białym”. Uczynił to na kartach Ewangelii. Kto znajdzie Go tam, ten nie będzie potrzebował innego znaku Jego obecności, bo ten znak jest dość czytelny. Aby odczytać jakiś znak, trzeba go rozumieć. Język, którym Bóg do nas mówi, jest Miłość. Kto nie rozumie tego języka, ten nie zrozumie żadnego znaku od Boga.


Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Dzisiejsza ewangelia mówi o Izraelitach, którzy odrzucili potrzebę nawrócenia, dlatego żaden znak nie jest im już potrzebny. Żadnego też znaku nie otrzymają, bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. (Mt 13,15). Podstawowym znakiem potrzebnym człowiekowi jest znak nawrócenia i takim znakiem był dla Izraelity znak Jonasza. Jonasz i jego życie niesie w sobie podwójny znak nawrócenia.
    Nawrócenie Jonasza polega na tym, że przyparty do muru, przyjmuje misję, do której powołał go Bóg żywy. Często nawracamy się dopiero wówczas, gdy mamy przyłożony “nóż do gardła” i nie możemy ruszyć głową ani w prawo, ani w lewo. Tylko ten nóż na gardle może nas zmusić do określonych zmian i decyzji. Mamy już tak dość pewnych doświadczeń, że zrobimy wszystko, aby to doświadczenie wreszcie zamknąć. Wówczas jesteśmy przygotowani do przyjęcia Bożego zaproszenia i Bożej oferty. Nawrócenie Jonasza jest na pewno trudniejsze, niż nawrócenie Niniwitów. Jakie doświadczenia sprawiają, że czujesz jakbyś miał nóż na gardle? Jak odczytujesz takie znaki i jak na nie odpowiadasz?
    W czym zatem problem? Skąd się wziął taki potężny opór Jonasza? W epoce nawykłej do wszelkiego rodzaju okrucieństw Asyryjczycy mieszkający w Niniwie wsławili się okrucieństwem zgoła wyjątkowym i pamięć o tym długo pozostała żywa. Asyryjczycy za swoje czyny powinni otrzymać karę i to karę bardzo surową. Bóg przez wysłanie proroka i wezwanie do nawrócenia, objawia im swoje miłosierdzie, na które nie bardzo pragnie się zgodzić Jonasz. Niniwici odpowiadają natychmiast na nawoływanie Jonasza. Bóg żywy bowiem zna serca tych ludzi, ich historie, ich rany serca. Wie kim są i dlaczego się tacy jacy są. Z jaki ludźmi masz problem w swoim życiu, którym nie za bardzo chcesz okazać miłosierdzie? Dlaczego?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4617 dnia: Luty 16, 2021, 09:29:26 am »

Ewangelia (Mk 8, 14-21)
Strzeżcie się kwasu faryzeuszów

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Uczniowie Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!»

A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?»

Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».

«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?»

Odpowiedzieli: «Siedem».

I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4618 dnia: Luty 16, 2021, 09:37:20 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Niestety, ludzka pamięć do dobrych rzeczy jest na ogół słaba. Gdy chodzi o złe rzeczy, jesteśmy pamiętliwi. Dobre szybko idą w niepamięć. Jezus traktuje ostro to zjawisko: nazywa je przejawem otępienia, ślepotą i głuchotą. Ta Jego bezkompromisowość bierze się stąd, że to jest tak bardzo złe dla nas. Jeśli jesteśmy bardziej skorzy pamiętać o złych rzeczach niż o dobrych, to doświadczamy cierpienia, które jest zupełnie niepotrzebne. I nie chodzi oczywiście o to, byśmy idealizowali rzeczywistość. Mamy mieć oczy i uszy otwarte na dobro, nie tylko na zło! I mamy mieć pamięć, która nie będzie wybiórcza – nastawiona na zło.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4619 dnia: Luty 17, 2021, 08:54:27 am »

Ewangelia (Mt 6, 1-6. 16-18)
Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».