Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 687144 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2460 dnia: Kwiecień 08, 2017, 07:52:10 am »
J 11, 45-57 Jezus umrze, aby zgromadzić rozproszone dzieci Boże

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Wielu spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił.
Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Najwyższą Radę i rzekli: «Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsca święte i nasz naród». Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród».
Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić.
Odtąd Jezus już nie występował wśród Żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami.
A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: «Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?»
Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2461 dnia: Kwiecień 10, 2017, 10:49:16 am »
Wybierajmy logikę miłości [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Postawa Judasza wynikała zapewne z jego stosunku do Jezusa, który w tym okresie poprzedzającym zdradę był na pewno bardzo negatywny. Wprawdzie ewangelista mówi, że wyraził on sceptycyzm co do zachowania Marii, bo chciał zapewne ukraść więcej pieniędzy, ale nie byłoby ani tego jego sceptycyzmu, ani wykradania pieniędzy z trzosu, gdyby nie stracił zaufania do Jezusa, a może nawet nie gardził Nim.

Kiedy nastawiamy się negatywnie do jakiegokolwiek człowieka (nie tylko do jego czynów), wówczas łatwo przychodzi nam podejmować różne błędne decyzje. Te decyzje będą poparte swoistą logiką i racjonalnością. Jednak najlepszą i niezawodną logiką jest logika miłości, którą miała Maria i ci, którzy patrzyli na to, co ona robi, z podziwem, a nie dezaprobatą.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2462 dnia: Kwiecień 11, 2017, 07:51:31 am »
J 13, 21-33. 36-38 Zapowiedź zdrady Judasza i zaparcia się Piotra

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus w czasie wieczerzy z uczniami swymi doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi.
Jeden z uczniów Jego, ten, którego Jezus miłował, spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: «Panie, kto to jest?»
Jezus odpowiedział: «To ten, dla którego umaczam kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan.
Jezus zaś rzekł do niego: «Co chcesz czynić, czyń prędzej». Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. A on po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc.
Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy.
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie».
Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?»
Odpowiedział mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz».
Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? życie moje oddam za Ciebie».
Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2463 dnia: Kwiecień 11, 2017, 08:43:00 am »
#Ewangelia: po co Jezusowi nasze zdrady?

[Mieczysław Łusiak SJ]:

Ani zdrada Judasza, ani Piotra, nie była dla Jezusa jakimś ciosem. Wręcz można odnieść wrażenie, że Jezus do czegoś potrzebował tych zdrad. Kiedy Judasz i Piotr zdradzali Jezusa (każdy na swój sposób), wówczas przede wszystkim zadawali cios sami sobie. Zresztą dobitnie to wyrazili: Judasz popełniając samobójstwo, a Piotr gorzko płacząc. Warto o tym pamiętać, kiedy i nam przytrafia się zdrada Jezusa. A tym jest właściwie każdy grzech. Nie uderzamy wtedy w Niego, tylko w siebie.

Jezus zawsze używa nasze zdrady do czegoś dobrego, zwłaszcza do okazania nam swojej bezwarunkowej miłości. On chce na naszych grzechach budować coś dobrego. Dawajmy Mu szansę, byśmy skończyli jak Piotr, a nie jak Judasz.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2464 dnia: Kwiecień 12, 2017, 07:45:34 am »
Mt 26, 14-25 Zdrada Judasza

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.
W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: «Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?»
On odrzekł: «Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami». Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi».
Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: «Chyba nie ja, Panie?»
On zaś odpowiedział: «Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził».
Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: «Czy nie ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak jest, ty».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2465 dnia: Kwiecień 12, 2017, 09:54:08 am »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

wtedy zdradzamy Jezusa

Judasz zdradził Jezusa za pieniądze. Ale zrozumiał swój błąd i zrobił wszystko, co było w jego mocy, by go naprawić: swoim "sponsorom" powiedział, że Jezus jest niewinny i oddał im pieniądze. Był więc jedynym apostołem, który miał odwagę powiedzieć oprawcom Jezusa prosto w oczy, że popełniają zbrodnię wydając Go na ukrzyżowanie.

Dlaczego więc Jezus mówi o Judaszu, że "byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził"? Pewnie dlatego, że Judasz nie umiał przyjąć Jezusowego przebaczenia. Nawet o nie nie prosił. Na tym polegała jego tragiczność. Może Judasz zdradził Jezusa właśnie z powodu Jego miłosierdzia, okazywanego co rusz i każdemu? Dziś też wielu katolików gorszy się ogromem Bożego miłosierdzia. Czy to nie są czasem potencjalni Judasze?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2466 dnia: Kwiecień 13, 2017, 08:37:17 am »
J 13, 1-15 Do końca ich umiłował

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Było to przed Świętem Paschy. Jezus widząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło im się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał».
Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę».
Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści».
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2467 dnia: Kwiecień 13, 2017, 09:16:28 am »
Rozważanie Mieczysława Łusiaka SJ

Jezus wręcz walczy o możliwość umycia nóg swoim uczniom, w tym Judaszowi. Robi to, również w odniesieniu do każdego z nas, abyśmy mogli "mieć udział z Nim", czyli mogli uczestniczyć w Jego Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu. Nam się wydaje, że to nasze uczestnictwo zależy od naszej woli (odpowiednio silnej). Tymczasem to zależy przede wszystkim od tego, co Jezus robi dla nas. A On myje nam nogi. W każdej Eucharystii. Czyli okazuje służebną miłość, abyśmy poszli w Jego ślady.

Przyjęcie Komunii świętej nie oznacza tylko przyjęcia przebaczenia grzechów. To jest zgoda na to, by Jezus umył nam nogi. Oznacza też wolę naśladowania Jezusa i mycia nóg innym, także tym, którzy nas zdradzają jak Judasz Jezusa.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2468 dnia: Kwiecień 14, 2017, 08:19:46 am »
Hbr 4, 14-16; 5, 7-9 Chrystus stał się sprawcą zbawienia dla wszystkich, którzy Go słuchają

Czytanie z Listu do Hebrajczyków

Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosowej chwili.
Chrystus bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

Oto Słowo Boże.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2469 dnia: Kwiecień 14, 2017, 09:37:53 am »
[Komentarz przygotowany przez Mieczysława Łusiaka SJ]

Byli do siebie podobni jak dwie krople wody. W rzeczywistości jednak bardzo się różnili. Starszy brat był skromnym i uczciwym człowiekiem. Bardziej niż o siebie samego, troszczył się o innych. Młodszy - lekko podchodził do życia i obracał się w podejrzanym towarzystwie. Coraz częściej miewał problemy z prawem.

Starszy brat bardzo się tym martwił i próbował mu pomóc, nie przynosiło to jednak żadnego skutku. Pewnego wieczoru, usłyszał gwałtowne kołatanie do drzwi. Gdy otworzył, do mieszkania wbiegł młodszy brat. Był blady, przerażony iż trudem łapał oddech. Na jego bluzie widać było ślady krwi. "Ratuj! Ukryj mnie!" - błagał. - "Zabiłem człowieka". Starszy brat zachował zimną krew. Natychmiast zerwał z niego zakrwawioną bluzę i zarzucił ją na siebie, swoją zaś założył na niego. Następnie wepchnął nieprzytomnego z przerażenia brata do sąsiedniego, ciemnego pokoju.

Po chwili w mieszkaniu była już policja. Starszy brat - jako domniemany zabójca - został rzucony na podłogę, zakuty w kajdanki i wyprowadzony. przez świadków, na jego ubraniu była krew ofiary, on zaś - choć nie odpowiadał na pytania śledczych - wciąż powtarzał, że musi za płacić za tę straszną zbrodnię. W końcu stanął przed sądem. "Czy chcesz powiedzieć coś na swoją obronę?"- usłyszał. Nie zamierzał jednak się bronić. Sąd uznał jego winę i spełniając żądanie prokuratora wydał wyrok śmierci.

Czas płynął i zbliżał się termin egzekucji. Dzień przed wykonaniem wyroku skazany wyraźnie się ożywił. Napisał list i poprosił, by po jego śmierci bezzwłocznie przesłano go pod wskazany adres. Minęło kilka dni i młodszy brat trzymał w ręku kopertę. Gdy przeczytał wiadomość, z jego piersi wyrwał się okrzyk rozpaczy. Zaczął miotać się po pokoju, drżeć i jęczeć… Co było napisane w tym zagadkowym liście? Niewiele, tylko kilka słów: "Umieram w twoim ubraniu, a ty żyj w moim. I nie zapomnij o mnie".

"Może jeszcze żyje!"- ta myśl wyrwała go z osłupienia. Zerwał się z miejsca i pobiegł do więzienia. Było już jednak za późno...

Dopiero wtedy uświadomił sobie, co się wydarzyło. Padł na kolana i przez wiele godzin gorzko płakał. W jego głowie wciąż brzmiały słowa: "Umieram w twoim ubraniu, a ty żyj w moim". Wziął do rąk bluzę brata i ubrał ją. "Będę żyć tak jak on" - pomyślał. Tego dnia stał się nowym człowiekiem. Śmierć brata nie tylko uchroniła go od kary, ale także zmieniła jego życie. (L. M. Book, Zastępca)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2470 dnia: Kwiecień 16, 2017, 09:15:25 am »
J 20, 1-9 Apostołowie przy grobie Zmartwychwstałego

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2471 dnia: Kwiecień 17, 2017, 07:52:34 am »
Mt 28, 8-15 Chrystus zmartwychwstały ukazuje się niewiastom

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom.
A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie». One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».
Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».
Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2472 dnia: Kwiecień 18, 2017, 08:38:20 am »
J 20, 11-18 Ukazanie się Zmartwychwstałego Marii Magdalenie

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego przy głowie, a drugiego przy nogach, w miejscu, gdzie leżało ciało Jezusa.
I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?»
Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono».
Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.
Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?»
Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę».
Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu.
Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego».
Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2197
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2473 dnia: Kwiecień 18, 2017, 09:58:46 am »
Zawsze urzeka mnie ten fragment - Jezus mówi jedno słowo, po imieniu, i Maria... rozpoznaje Go :)
Tak Wszystkim  tego życzę... by poznali Jezusa... p.




Komentarz do Ewangelii:

Św. Anzelm z Canterbury (1033-1109), mnich, biskup i doktor Kościoła
74 modlitwa, PL 158, 1010-1012

„Czemu płaczesz?”

„Niewiasto, czemu płaczesz?” Kochający Panie, dlaczego chcesz wiedzieć, czemu ona płacze? Czy nie widziała Cię złożonego w ofierze, przebitego gwoździami, zawieszonego na drzewie jak złoczyńcę, wydanego na drwiny bezbożnych? Jakże możesz się je pytać: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Nie mogła Cię wyrwać śmierci i chciałaby przynajmniej zabalsamować Twoje ciało, by móc je jak najdłużej zachować od zniszczenia... A oto, co więcej, sądzi, że zgubiła to ciało, którego posiadanie napełniało ją radością. Z nim zniknęła dla niej wszelka nadzieja, jeśli nie miała już tego, co mogła zachować jako pamiątkę po Tobie. Jakże możesz się jeszcze w tej chwili pytać: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?”

O dobry Panie, to Twoja wierna uczennica, odkupiona Twoją krwią, ogarnięta pragnieniem ujrzenia Ciebie. Czy jeszcze długo pozwolisz na ten ból? Teraz, kiedy już nie podlegasz zniszczeniu, utraciłeś wszelkie współczucie? Osiągnąwszy nieśmiertelność, zapomniałeś o miłosierdziu? Nie, Twoja słodka dobroć, Przyjacielu, zmusza Cię do natychmiastowej reakcji, aby serce tej, która opłakuje swego Pana, nie napełniło się goryczą.

„Mario!” O Panie, ty wezwałeś swoją służebnicę znanym imieniem, a ona od razu rozpoznaje znajomy głos swego Pana. „Mario”. Słowo tak łagodne, tak przepełnione czułością i miłością! Nie potrafisz, Nauczycielu, powiedzieć krócej i wyraźniej „Mario! Wiem, kim jesteś. Wiem, czego pragniesz. Oto jestem! Nie płacz już. Oto Ja, którego szukasz”. Natychmiast łzy zmieniają swoją naturę. Jakże mogłyby się zatrzymać, kiedy teraz wypływają z radosnego serca?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 4087
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2474 dnia: Kwiecień 19, 2017, 08:28:19 am »
Łk 24, 13-35 Poznali Chrystusa przy łamaniu chleba

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.
On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało».
Zapytał ich: «Cóż takiego?»
Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: Były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli».
Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»
W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Oto słowo Pańskie.