Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 667415 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6435 dnia: Luty 29, 2024, 08:44:06 am »

Ewangelia (Łk 16, 19-31)
Przypowieść o Łazarzu i bogaczu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do faryzeuszów:

«Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody.

Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.

Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”.

Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”.

Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”.

Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6436 dnia: Luty 29, 2024, 10:32:52 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (20 lutego 2024 r.)

Obraz: Przypowieść o bogaczu i Łazarzu ukazuje nam życie na ziemi i w niebie jako "lustrzane odbicie". One są ściśle powiązane ze sobą. Oczyma wyobraźni zobaczę postaci Łazarza i bogacza, posłucham "rozmowy" z Abrahamem. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Bogacz w przypowieści opływa w przepych i jest nieczuły na los biedaka, mimo, że żyje blisko niego i zna jego imię. Łazarz przyjmuje swój los, znosi go jako swoistą próbę i nie obarcza winą za to innych. Prawda, która jest wyrażona w przypowieści to jedność rzeczywistości życia tu na ziemi i przyszłych losów człowieka. To "wieczność" jest horyzontem doczesności. Czas ziemskiego życia jest swoistą "próbą". To, co prowadzi do szczęścia i zbawienia to miłosierdzie wobec potrzebujących. Żeby zrozumieć teraźniejszość trzeba "rozeznawać" znaki czasu.

Emocja: "Podnieść oczy i ujrzeć". Bogaty nie gardził Bogiem, ani Łazarzem, ale nigdy na nich "nie spojrzał". W końcu otworzyły mu się oczy i "zobaczył". Ta przypowieść ma nam pomóc otwierać oczy na rzeczywistość, w której jesteśmy i rozpoznać czas nawrócenia.

Wezwanie: Poproszę o łaskę przyjęcia miłosierdzia Bożego, które realizuje się poprzez okazywanie go innym. Podziękuję za tych, którzy uczyli i uczą mnie uważności. Zaplanuję sobie jakąś formę "jałmużny wielkopostnej".

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6437 dnia: Marzec 01, 2024, 08:41:46 am »

Ewangelia (Mt 21, 33-43. 45-46)
Przypowieść o dzierżawcach winnicy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:

«Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.

Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»

Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».

Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».

Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6438 dnia: Marzec 01, 2024, 12:24:08 pm »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus opowiada swoim słuchaczom przypowieść o winnicy, albo o ‘przewrotnych rolnikach. Oczyma wyobraźni mogę zobaczyć tę ‘winnicę’, poddać się myślom, jakie opowiadanie Jezusa we mnie wywołuje. Mogę też przyjrzeć się swoim skojarzeniom i odczuciom, jakie się we mnie pojawiają pod wpływem tych obrazów.

Myśl: Ta przypowieść opowiada o relacji człowieka z Bogiem. On jest wierny i wyrozumiały nawet ‘do przesady’. Ludzi (dzierżawcy winnicy, rolnicy i zatrudnieni) są przewrotni, coraz bardziej niewierni. Ofiarą tych działań staje się Syn Boży, ale przez to pokazuje Bożą wierność, cierpliwość i wielkoduszność. Mamy w sobie moc podejmowania decyzji, które wyznaczają naszą przyszłość, ale i przyszłe losy tych, co są wokół nas. Nasza słabość i ‘przewrotność’ wpływa na innych. Nasza słabość i grzech niszczy, a nawet ‘zabija’ oblicze Pana w braciach.

Emocja: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie...” Można czytać w Biblii, można słyszeć u Jezusa, ale uczniowie wciąż błądzą, chodząc niejako ‘po omacku’. Jest to dla nas przypomnienie, że mamy wiele rzeczy na ‘wyciągnięcie ręki’, ale mimo to, nie korzystamy z nich. To wezwanie do opamiętania.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uświadomienia sobie odpowiedzialności, jaka na mnie ciąży za dbanie o ‘winnicę’ Pana. Podziękuję Jezusowi za to, że ciągle liczy na moją pracę w Jego winnicy.
Zaplanuję sobie czas, by pójść na Drogę Krzyżową, lub samemu ją odprawić.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6439 dnia: Marzec 02, 2024, 09:26:38 am »

Ewangelia (Łk 15, 1-3.11-32)
Przypowieść o synu marnotrawnym

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

«Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.

A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.

Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca.

A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.

Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.

Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.

Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.

Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6440 dnia: Marzec 03, 2024, 08:46:47 am »

Ewangelia (J 2, 13-25)
Zapowiedź męki i zmartwychwstania

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».

W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».

Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»

On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6441 dnia: Marzec 04, 2024, 08:58:03 am »

Ewangelia (J 15, 9-17)
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.

Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6442 dnia: Marzec 04, 2024, 09:09:02 am »
Grzegorz Kramer SJ

„Ja was umiłowałem.” „Wytrwajcie w miłości mojej”. „Już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi.”
Ta Ewangelia jest pełna pięknych zdań, zdań, które pokazują Boga jako kogoś, kto nie chce byśmy się Go bali, kto zaprasza do relacji bliskiej.
W czasach sprzed tygodnia, dla większości z nas, ta Ewangelia byłaby bardzo prosta i wzmacniająca. Byłaby jeszcze jednym tekstem, który stymuluje nas do wiary i tłumaczenia tą wiarą wszystkiego. Jednak od tygodnia, co raz więcej z nas pyta: „Panie, gdzie jesteś, dlaczego śpisz”. Mamy coraz więcej pytań o Jego miłość i przyjaźń. Wydaje się, że On śpi, jak wtedy, kiedy płynął z uczniami po jeziorze.
Wszystkie wyuczone – wręcz sloganowe – odpowiedzi nie wystarczają. Wielu z nas nie może już słuchać odpowiedzi ludzi, którzy mają zawsze odpowiedź, nawet na najtrudniejsze pytania.
Przerażają mnie ludzie, którzy mają odpowiedzi całkowicie „za Bogiem” i „przeciw Niemu”. Jedni „widzą”, i gorszą się pytaniami do Boga, drudzy zacierają ręce, bo mają swój „dowód” na to, że Go nie ma.
Skoro On nazywa siebie – naszym przyjacielem, skoro wyznaje nam miłość i zachęca do proszenia, może warto przełamać lęk przed trudnymi pytaniami do Boga. Kiedy przyjaciel – przyjacielowi zadaje pytanie, które jest trudne, to się nie boi, że ten drugi się obrazi.
Do szczerej rozmowy z Bogiem (i ze sobą), was zachęcam. Nawet jeśli nie będzie odpowiedzi, ale ważne jest, byśmy nie udawali.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6443 dnia: Marzec 05, 2024, 07:43:50 am »

Ewangelia (Mt 18, 21-35)
Przebaczenie Boga uwarunkowane przebaczeniem drugiemu człowiekowi

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»

Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać.

Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6444 dnia: Marzec 05, 2024, 11:10:55 am »
Grzegorz Kramer SJ

Siedemdziesiąt siedem razy.
O chrześcijańskiej „naiwności” jest ta Ewangelia. Mamy przebaczać nieskończoną ilość razy. To jest zasada wielkiej naiwności. I to nie jest zasada dla każdego człowieka, nawet nie dla każdego chrześcijanina. To jest dla tych, co godzą się na naiwność, nie na kalkulację.
To jest bardzo podobne do modlitwy Azariasza. W momencie śmierci, w momencie, w którym ogarniały go płomienie, Azariasz modli się za innych. Nie tylko za siebie. Tylko człowiek wolny, obojętny, jak mawiał św. Ignacy, może być człowiekiem nieskupionym na sobie, na swojej krzywdzie. Tylko taki człowiek jest w stanie przebaczać zawsze, bo nie zależy mu na swoich zranionych uczuciach czy urazach. Dopiero człowiek obojętny może przejść od szukania sprawiedliwości do Miłosierdzia. Człowiek sprawiedliwy jest miłosierny tylko do momentu posiadania jakiegoś interesu.
Zauważmy też to. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Oni zobaczyli tę niesprawiedliwość, to zło.
Czasem większym grzechem jest nie widzieć, nie chcieć widzieć krzywdy Drugiego. Formalnie wszystko bywa OK. Niczego złego nie robimy (wprost). Obojętność to grzech wygodnictwa i tak naprawdę tchórzostwa. Warto to zobaczyć szczególnie, kiedy ma się takie relacje czy charakter, że nieczęsto wchodzimy wprost w konflikty. Być może nie ma ich w naszym życiu, ale często wiele w nim cierpienia innych. Po prostu być człowiekiem dla człowieka.
A siła jest z Niego, z Tego, który pierwszy przebaczył i uzdolnił nas do „naiwnej” miłości. Za wszystkich na świecie oddał życie. I każdemu dał zdolność.
To siedemdziesiąt siedem razy (zawsze) wcale nie musi oznaczać wielkiego heroizmu. Ono może być ratowaniem naszej psychiki i naszego człowieczeństwa.
Trzeba rozróżnić przebaczenie, które zawsze jest decyzją skrzywdzonego od pojednania, które jest decyzją ofiar i krzywdziciela, jest wynikiem ich wspólnego dialogu, ustalenia faktów i pragnieniem pójścia dalej.
Przebaczenie siedemdziesiąt siedem razy może mnie ratować, szczególnie wtedy, kiedy do pojednania nie dochodzi, wtedy, kiedy rana jest na tyle wielka, że krwawi przez wiele lat. Wtedy, by nie zwariować, nie utracić zdolności życia, mogę właśnie robić, to co mówi Jezus: przebaczać zawsze, kiedy pojawia się myśl o krzywdzicielu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6445 dnia: Marzec 06, 2024, 08:38:38 am »

Ewangelia (Mt 5, 17-19)
Kto wypełnia przykazania, ten będzie wielki w królestwie niebieskim

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6446 dnia: Marzec 06, 2024, 08:53:46 am »
Komentarz do ewangelii z dnia (6 marca 2024 r.):
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jestem wraz z uczniami i tłumem ludzi na wzniesieniu nad Jeziorem Galilejskim, gdzie Jezus głosi swoje ‘Kazanie na górze’. Popatrzę wokoło po słuchających. Poczuję atmosferę i ‘ducha’ tego zgromadzenia. Posłucham słów Jezusa, które są skierowane także do mnie.
Myśl: Prawo, jego przepisy zwykle kojarzą nam się z czymś sztywnym, bezdusznym, wręcz opresyjnym. Zadziwiać mogą zatem słowa Pana, że nie przyszedł znieść tego prawa, ale je ‘wypełnić’. W tekście mamy zapowiedź ‘doprowadzenia do perfekcji’, ‘dokończenia’. Jezus objawia ostatecznie wolę Pana. Nie podważa Prawa, jego przepisów, nakazów czy zakazów. Ono ma wartość służebną, ponieważ prowadzi nas do królestwa niebieskiego. „Między Prawem o królestwem Bożym nie ma sprzeczności”. Wypełnienie Prawa nie znosi go. Raczej zakłada harmonię, przylgnięcie duchem i interpretowanie go z ewangeliczną miłością.
Emocja: „Jeśli wasza sprawiedliwość...” Mateusz mówi tu nie tyle o ‘cnocie moralnej’, ale raczej o „nowej i radykalnej wierności wobec woli Bożej”. Jest to dostosowanie ludzkiej postawy do tego, czego pragnie Bóg.
Wezwanie: Proszę o to, bym się nie przestraszył wezwania do sprawiedliwości ‘ponad miarę’. Podziękuję za doświadczenie miłości, która jest ‘niezasłużona’.
Przez chwilę zatrzymam się nad tymi słowami: „Któryś za nas cierpiał rany. Jezu, Chryste, zmiłuj się nad nami!”



Grzegorz Kramer SJ

Żeby kogoś poznać, trzeba zobaczyć, jak myśli, działa. Podobnie jest z Jezusem. Ewangelia jest możliwością zobaczenia jak Jezus myśli. W Ewangelii, Jezus często idzie pod prąd, na przekór idiotycznemu interpretowaniu Prawa. I to jest Jego ważna cecha. Liczy się dla Niego istota, sens, serce. Dopiero później jest Prawo. Zresztą to jest to, do czego wzywa Jego Ojciec: „Chcę bardziej miłosierdzia niż ofiary”.
Kiedyś opublikowałem na FB cytat z książki Winstona Grooma – „Forrest Gump”: „Płyń z prądem, przyjacielu i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj”. Rozpętała się wtedy spora dyskusja. Znalazły się osoby, które stwierdzały, że chrześcijanin kategorycznie może płynąć tylko pod prąd. Uważam inaczej.
Chrześcijanin to człowiek, który ma myśleć, podobnie jak pokazuje to Jezus w Ewangelii. On sam powiedział, że nie przyszedł znieść Prawa. A jednak często, wcale skrupulatnie go nie przestrzega. Znam ludzi, którzy zawsze idą pod prąd i to wcale nie jest dobre. Często to „pod prąd” jest przykrywką zwykłej upartości, złośliwości i kompleksów. Znam też ludzi, którzy żyją przeciwnie i to jest zwykłym tchórzostwem i ucieczką. Mądrość polega na tym, że człowiek potrafi stosować obie zasady. Jezus kiedyś powiedział: „nie stawiajcie oporu złemu”. To nic innego jak to, żeby nie bronić swojego „ja” i szczęścia za wszelką cenę.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6447 dnia: Marzec 07, 2024, 08:29:17 am »

Ewangelia (Łk 11, 14-23)
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus wyrzucał złego ducha z człowieka, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.

On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.

Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy.

Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6448 dnia: Marzec 07, 2024, 10:15:12 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (7 marca 2024 r.)

Obraz: Jezus wraz z uczniami jest w drodze do Jerozolimy. Naucza i czyni wiele znaków. Oczyma wyobraźni zobaczę tę wędrówkę do Miasta Świętego. Uczestniczę w działaniach Pana, słucham Jego słów. Przyjrzę się reakcjom, jakie wywołuje działalność Jezusa.

Myśl: Finalne zdanie dzisiejszego fragmentu jest kluczowe dla zrozumienia nie tylko tej kontrowersji, ale wytycza perspektywę dla życia chrześcijanina. Jeśli jestem z Jezusem, mam Jego Ducha, jestem dzieckiem Ojca i należę do Królestwa niebieskiego. Jeśli nie jestem z Jezusem, staję przeciwko Niemu i wpadam w sidła "ducha niemego", który przeszkadza mi usłyszeć i wypowiadać słowa prawdy. "Bycie z Nim" to podstawowe kryterium rozeznania, z jakiego ducha jestem. Zły duch nie może mnie zmusić do niczego, ale będzie zwodził, oszukiwał i kusił.

Emocja: Domagać się znaku z nieba. To częsta pokusa, jakiej ulegamy. Chcemy upewnienia, jasności. "Znak z nieba", jaki pochodzi od Boga jest zawsze "znakiem pokory". To Jego słowo i krzyż. W nich Bóg objawia się i daje się cały.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uwolnienia od ducha niemego, bym w wolności "był z Jezusem". Podziękuję za światło i zdolność poznawania zakusów złego ducha. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznawania.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6449 dnia: Marzec 08, 2024, 08:19:16 am »

Ewangelia (Mk 12, 28b-34)
Pierwsze ze wszystkich przykazań

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?»

Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».

Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary».

Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.