Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597822 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6495 dnia: Kwiecień 06, 2024, 09:01:21 am »

Ewangelia (Mk 16, 9-15)
Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której przedtem wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to Jego towarzyszom, pogrążonym w smutku i płaczącym. Ci jednak, słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie dali temu wiary.

Potem ukazał się w innej postaci dwom spośród nich na drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i obwieścili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.

W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego.

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!»

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6496 dnia: Kwiecień 07, 2024, 09:02:44 am »

Ewangelia (J 20, 19-31)
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana.

A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!»

Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę».

A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».

Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!»

Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6497 dnia: Kwiecień 08, 2024, 07:59:16 am »

Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej Anioł.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6498 dnia: Kwiecień 08, 2024, 09:22:56 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Zwiastowanie to jedna z najlepiej znanych scen biblijnych. Oczyma wyobraźni zobaczę ubogi dom w Nazarecie oraz młodą, kilkunastoletnią Maryję, która słyszy słowa obwieszczające jej wieść niesłychaną. Wczuję się w jej emocje, jej gotowość ale i niepewność.

Myśl: To spotkanie można podziwiać i rozważać z różnych perspektyw. Maryja jest "figurą" osoby wierzącej i całego Kościoła. Jest całkowicie otwarta na słowo i wolę Boga, a jednocześnie po ludzku zaskoczona i niepewna. Możemy spróbować popatrzeć na nią "od strony Boga". On ją wybrał, zapragnął i przygotował na tę chwilę, nie łamiąc jej wolności i nie chroniąc przed niepewnością i wielkim trudem. Maryja przyjęła Boga takiego, jaki do niej przyszedł, w pełni się z Nim zjednoczyła. Imię "Miriam" oznacza "wysokość, wspaniałość, szczyt". Ona w pełni oddała się do dyspozycji Najwyższego i dlatego stała się matką Jego Syna.

Emocja: Zmieszanie Maryi. Maryja zastanawia się, co ma oznaczać pozdrowienie Anioła. To jest także "zmieszanie" każdego, kto doświadcza bliskości Boga. W jaki sposób On obdarza mnie łaską, jak wchodzi w moje życie i przemienia je? To jest doświadczenie każdego wierzącego.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uważności na słowo, które Bóg do mnie kieruje. Podziękuję za doświadczenie bliskości Boga. W duchu kontemplacji pomodlę się słowami Pozdrowienia Anielskiego: "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl si

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6499 dnia: Kwiecień 09, 2024, 07:48:10 am »

Ewangelia (J 3, 7b-15)
Trzeba się powtórnie narodzić

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do Nikodema:

«Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».

Na to rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?»

Odpowiadając na to, rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, co widzieliśmy, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6500 dnia: Kwiecień 09, 2024, 09:05:02 am »
Grzegorz Kramer SJ

Jezus i Nikodem, który odwiedza Go nocą, to dwa różne podejścia do wiary. Nikodem to typ człowieka, który przeżywa wiarę na poziomie: "wiem". Jezus idzie dalej i mówi o "powtórnym narodzeniu", czyli przejściu do czegoś niepowtarzalnego, osobistego.
Powtórne narodzenie, to nic innego jak akcja wielkiego przebudzenia serca. My już żyjemy, mamy ciało, uczucia, pamięć, rozum, relacje, pracę, rodziny, kochamy, jemy, pijemy, po prostu żyjemy. I do takich nas skierowane jest to, że mamy się powtórnie narodzić, czyli mamy przypomnieć sobie, do czego jesteśmy przeznaczeni i tym żyć, już teraz.
Świetnym obrazem tego „trzeba”, jest to, co się dzieje w przyrodzie. Czasem jest tak, że jest połowa kwietnia, tęsknimy za ciepłem, słońcem, jazdą na rowerze w spodenkach, bieganiem, możliwością położenia się na trawie, za tymi wszystkim rzeczami, które umożliwia nam ciepło. Mamy w sobie jeszcze jakieś przyblakłe wspomnienie tego, czym jest lato, ale póki co jest ono (poza paroma dniami) odległym wspomnieniem.
I tak jest też z nami. Mamy w sobie jakieś pojęcie raju - tego prawdziwego życia. I ta nasza tęsknota jest nie tylko tęsknotą za nową porą roku, ale jest odbiciem wielkich pragnień,  życia w słońcu i wolności. My jesteśmy stworzeni i przeznaczeni do rozkwitania, do życia w otwartości na Słońce. Jako Dzieci Dobrego Ojca, jesteśmy stworzeni do życia, które świetnie opisuje Jezus. „Wiatr wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. Spontaniczność, wolność, brak lęku, swoista „brawura”. I niby to wiemy, a jednak serca są uśpione. Tak, jak z tą niekończącą się zimą. Męczy nas, ale się do niej przyzwyczailiśmy. Jakoś funkcjonujemy, po raz kolejny ubieramy ciepłe skarpety, swetry i kurtki i idziemy na zimno.
Trzeba się nam powtórnie urodzić, bo nie dostaniemy Królestwa, ale nie dlatego, że to będzie kara. Stanie się tak, bo nie będziemy tam umieli żyć. Będzie to dla nas za duże. Powiemy na samym wstępie: łe, na ziemi było lepiej, wszystko było przewidywalne i w bezpiecznych ramach.
Po to po raz kolejny przeżywaliśmy Wielkanoc, byśmy znów zaczęli pragnąć, byśmy obudzili nasze serca do Zmartwychwstania, a nie powspominali miłe wydarzenie z przeszłości. To, na ile jesteśmy na etapie „powtórnego narodzenia” widać po tym, czy głosimy Zmartwychwstanie i Zmartwychwstałego, a na ile zajmujemy się wciąż sobą, swoimi bezpiecznymi ramami. Te ramy to może być zdanie na czyjś temat, sposób modlitwy, przekleństwo w postaci mówienia sobie, że zawsze tak było i będzie, czy też poczucie tego, że życie jest dla innych.
„Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich”. Jezus jest świadom tego, że nie każdy chce się narodzić powtórnie, że nie każdy chce żyć w pełni. Jest wielu, którzy Mu nie uwierzyli w to, że są powołani do czegoś większego. Ale spokojnie, to dopiero początek Ewangelii, ostatecznie udowodni im to swoją Śmiercią i Zmartwychwstaniem.
Chcesz wiedzieć, czy żyć?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6501 dnia: Kwiecień 10, 2024, 08:44:57 am »

Ewangelia (J 3, 16-21)
Bóg posłał swego Syna, aby świat został zbawiony

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do Nikodema:

«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6502 dnia: Kwiecień 10, 2024, 08:59:40 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: W dalszym ciągu rozważamy spotkanie Jezusa z Nikodemem. Przychodzimy do Niego, gdziekolwiek by to nie było. Oczyma wyobraźni zobaczę miejsce, otoczenie mojego spotkania się z Panem. Jezus w tych okolicznościach przyjmuje mnie, poucza i oświeca.

Myśl: Ten fragment ewangelii ukazuje zaskakującą i niezasłużoną miłość Boga do człowieka oraz perspektywę sądu. Jezus ukazuje sens swojej misji, a jest nim zbawienie a nie potępienie. Obawy człowieka o swoje ‘zbawienie’ są bezpodstawne. Bóg jest cały nastawiony na zbawianie, choć nikogo nie przymusi do przyjęcia tegoż zbawienia. Ten krótki fragment Pisma ukazuje także kryterium rozeznania. Nieprawość, grzech, odmowa przyjęcia zbawienia to ucieczka od światła Słowa Bożego. Kto staje w świetle sumienia, prawości, ten dokonuje uczynków w Bogu.

Emocja: „Ludzie bardziej umiłowali ciemność”. Osądza nas nie Bóg, ale nasze uczynki. Czy jest możliwe odrzucenie Słowa, życia? Owszem, tak jak miłość przyjmujemy tylko w wolności, tak i odrzucenie jej, grzech jest naszą decyzją. Nie jesteśmy do niego przymuszeni. Poznajemy po owocach.

Wezwanie: Poproszę o odwagę stawania w świetle dobrego sumienia. Podziękuję za pouczenie Słowa Pisma św. i nauczanie Kościoła.
Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas stawania w świetle.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6503 dnia: Kwiecień 11, 2024, 08:27:02 am »

Ewangelia (J 3, 31-36)
Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba przychodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny.

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6504 dnia: Kwiecień 11, 2024, 08:42:50 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus wraz z uczniami udaje się do ziemi judzkiej, nad rzekę Jordan, gdzie w Ainon Jan udzielał chrztu. Oczyma wyobraźni zobaczę to miejsce, gdzie jest dużo wody i przychodzą tłumy, aby słuchać pouczenia i przyjąć chrzest. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Tylko Bóg daje życie. Nic tego nie zastąpi. Ani przymierze, jakie Izraelici zawarli z Bogiem, ani Prawo, ani świątynia, obojętne jak okazała. Nic nie zastąpi Boga i nie da człowiekowi życia. Jan Chrzciciel jest świadom tego. On wie, że jego czas dobiega końca. Miał przygotować drogę Mesjaszowi i teraz ten, który „przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim”. Jan rozpoznał w Jezusie Słowo, które Bóg wypowiada do każdego, odnajduje w Nim swoje szczęście i przeznaczenie. Jest prototypem ucznia na wszystkie czasy, który oczekuje, szuka i przyjmuje życie syna, do którego Bóg nas wzywa.

Emocja: „Kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia”. Kiedy słuchamy słowa Jezusa, On mieszka w nas, a my w Nim. Ten, kto Go nie słucha, odłącza się od Jego życia. Moja odpowiedź na wołanie Syna jest ‘deklaracją’ przyjęcia lub odrzucenia tożsamości syna, a zarazem wyborem życia lub śmierci.

Wezwanie: Poproszę o poznanie miłości Ojca do Syna i zjednoczenie się z Synem. Podziękuję za Jego przyjście do nas i do mnie osobiście.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6505 dnia: Kwiecień 12, 2024, 07:47:31 am »

Ewangelia (J 6, 1-15)
Rozmnożenie chleba

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali.

Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.

Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić.

Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać».

Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»

Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.

Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów.

A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6506 dnia: Kwiecień 12, 2024, 09:03:38 am »
Grzegorz Kramer SJ

Chodzą za Jezusem, widzą cuda, doświadczają niesamowitości, Mistrz wprowadza ich do najbardziej tajemnych wydarzeń i nic nie rozumieją. Te znaki przyciągają tłumy i nie ma się co dziwić. Też ich ciągle szukamy. Każdy z nas chce doświadczać czegoś niesamowitego, nie tylko w relacji z Bogiem, ale i między nami.
Ewangelista twierdzi, że Jezus zadał pytanie Filipowi „wystawiając go na próbę”. Nie wiem, czy Bóg wystawia nas na próbę, nie sądzę. Często spotykam się z takim określeniem, Biblia przytacza wiele sytuacji, które autorzy określają w ten sposób. Jednak dla mnie to jest raczej kwestia ludzkiej interpretacji trudnych momentów, które w życiu się zdarzają. Nie sądzę, by Bogu było to potrzebne, zresztą wtedy w porównaniu z Nim wygrywaliby ludzcy rodzice, którzy nie robią tego swoim dzieciom. Wracając do Ewangelii. Uważam, że ten zwrot nie tyle opisuje próbę, której został poddany Filip, co mówi o pewnej pedagogice, którą chce przekazać autor. W każdym razie, apostołowie skupili się na trudnościach, na brakach, na czymś, czego nie ma. Zobaczyli, że trudności i brak równa się problem. Tymczasem okazuje się, że trudności są (mogą być) źródłem cudownej twórczości. W jednym momencie muszą podjąć decyzję, czy chcą dalej tkwić w "nie da się", czy robią "skok na głęboką wodę", który może skończyć się kompromitacją. Zanim stał się cud, Jezus kazał im, żeby przekazali tłumom, aby wszyscy usiedli. To ważny moment, bo uwaga wszystkich została zwrócona na nich. Cały tłum wiedział, że "coś" się wydarzy. I oni musieli to czuć. To nie był mały cud w ukryciu, poprzedzony modlitwą, która może, ale nie musi być wysłuchana (bo nie ma w niej wiary).
Po każdym cudzie, zwycięstwie czy darze grozi nam niebezpieczeństwo polegające na tym, że postanowimy na fali euforii ogłosić Jezusa Królem. Jemu jednak na tym kompletnie nie zależy, odchodzi od tych, którzy doświadczyli cudu i chcą więcej cudów.
Lubi przebywać w towarzystwie ludzi, którzy szukają wyzwań, nie omijają trudnych sytuacji, ale wchodzą w nie z wiarą. Takich, o jakich mówi pierwsze czytanie. Gdyby nam zależało, to byśmy się cieszyli, że możemy cierpieć dla Jego Imienia. Jak ci „wariaci” z pierwszego czytania. A chrześcijanie dziś, w sporej liczbie, lubią nimi być i nimi nie być zarazem. Za dużo w nas schematów, które mają dać poczucie bezpieczeństwa. Za dużo chowania się przed ludźmi z tym, że spotkaliśmy Kogoś, kto daje szczęście, nie tylko na Mszy, ale może je dać wszędzie. I nie jak automat, ale jak kochający towarzysz, który uczy nas odpowiedzialności. Chrystus staje się często jedną z wielu spraw, jedną z wielu teorii w naszym życiu, a nawet sprawą ściśle prywatną.
Oni nie byli masochistami i nie cieszyli się z bólu, oni cieszyli się, że „dla Niego”. Wszystko dla Niego. Tak się rozkochać w Panu, by wszystko „dla Niego”. Nie w kościele, nie podczas modlitwy, ale wszędzie. Na rowerze, w kuchni, w łazience, w sypialni, w tramwaju. Wszędzie i zawsze, i wszystko. Wtedy chrześcijaństwo ma sens, nabiera dobrego wymiaru. Wtedy staje się radością, nie „kulą u nogi”.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6507 dnia: Kwiecień 13, 2024, 09:20:43 am »

Ewangelia (J 6, 16-21)
Jezus chodzi po wodzie

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.

Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6508 dnia: Kwiecień 14, 2024, 08:35:23 am »

Ewangelia (Łk 24, 35-48)
Musiały się wypełnić zapowiedzi Pisma

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.

A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»

Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.

Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich.

Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.

I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6509 dnia: Kwiecień 15, 2024, 08:05:26 am »

Ewangelia (J 6, 22-29)
Troszczcie się o pokarm, który trwa na wieki

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»

W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»

Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».