Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597526 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6420 dnia: Luty 20, 2024, 11:46:19 am »
Grzegorz Kramer SJ
 
To, czego chcesz od Boga, daj drugiemu człowiekowi. Chcesz od Niego przebaczenia? Przebacz. Chcesz od Boga pieniędzy? Daj drugiemu nawet jeden grosz, ale szczerze − i niech to będzie ryzyko z twojej strony. Chcesz od Boga miłości? Zacznij kochać. Chcesz od Boga życia? Pozwól innym żyć.
W Polsce jest mało chrześcijan, a jeszcze mniej katolików. Jest też mnóstwo ludzi ochrzczonych, ale niewiele mniej ludzi niewierzących. Widać to po zawziętości obecnej w nas, ale także po uganianiu się za tak zwaną sprawiedliwością, którą należy im wymierzać.
Miłosierdzie jest czymś, co jest skandalem. I w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, Pan Jezus znów o tym mówi. Oczekujemy dobroci i przebaczenia dla siebie. Warunek jest jeden – najpierw zrób to sam, w stosunku do innych. To jest warunek konieczny i trzeba sobie o nim przypominać przed spowiedzią czy Eucharystią. Nie masz po co podchodzić do spowiedzi, jeśli nie chcesz przebaczyć. Owszem, mamy prawo do sprawiedliwości, ale korzystając z tego prawa, jasno musimy sobie powiedzieć, że przestajemy mieć wtedy prawo do miłosierdzia. Jezus w swojej Ewangelii jasno mówi, że błogosławieni (szczęśliwi, naprawdę żyjący w pełni) są tylko miłosierni. A życie jest jasne – albo jesteś żyjący, albo umarły.
Jeśli człowiek ogłasza, że wie, co jest sprawiedliwe, to żyje ułudą. Człowiek może co najwyżej powiedzieć, że wie, co mu się wydaje sprawiedliwością. Gdyby sprawiedliwość miała być ostatnim słowem Boga i człowieka, to po co byłby krzyż, męka i zmartwychwstanie Pana? Pobożny, spektakularny teatrzyk? Wiem – uczono nas, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym itd. Tylko że już nikt nas nie nauczył, że tu nie chodzi o sprawiedliwość i sędziego w rozumieniu prawniczym.
Nie wszystko, co dotyczy miłosierdzia i sprawiedliwości, odnosi się tylko do wielkich spraw. To są też nasze codzienne małe przepychanki. O miejsce w kolejce, o urażone uczucia, nawet o religię, kiedy na przykład ktoś, kto tak jak ja mówi, że jest chrześcijaninem, odważy się powiedzieć, że wierzy inaczej (niż ja), że myśli i pojmuje inaczej (niż ja). Wtedy zaczyna się to, co Jezus nazwał przecedzaniem komara (por. Mt 23,24). Bóg nie jest sprawiedliwy. Bóg jest dobry, a my powinniśmy się na to zgodzić. A Bóg? Bóg ma czas.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6421 dnia: Luty 21, 2024, 08:55:48 am »

Ewangelia (Łk 11, 29-32)
Znak proroka Jonasza: śmierć i zmartwychwstanie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.

Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.

Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6422 dnia: Luty 21, 2024, 09:42:05 am »
Grzegorz Kramer SJ

Znak J.
Bóg wyrwał Jonasza z jego bezpiecznego i poukładanego świata człowieka religijnego, w którym jasno wiedział, kto zasługuje na Boże przebaczenie, a kto nie. Później okazało się, że była to raczej wizja samego Jonasza niż Boga, ale to inna historia.
W kontekście dzisiejszej Ewangelii ważne jest to, że „znak Jonasza” polegał na wezwaniu do nawrócenia. Znak Jezusa jest większy, bo On nie przyszedł tylko wezwać do nawrócenia, ale dać nadzieję. Jego znak to krzyż, a więc Miłosierdzie Boga dane ludziom darmo. Za darmo dla nas, jednak opłacone ceną (przelanej) Krwi Jezusa.
Jest przewrotnością ludzkiego serca fakt, że ciągle nie starcza nam ten Znak, że ciągle domagamy się innych cudowności. Jezus doskonale wiedział, że im (mi) nie chodzi o Boga. Chodzi o cudowności, te wszystkie rzeczy, które mają dać nam chwilową możliwość zapomnienia o codziennym bólu.
Nie ma innej Ewangelii niż ta, którą głosił Jezus, opowieści o Dobrym i Miłosiernym Ojcu, który wchodząc w nasz świat czyni sprawiedliwość polegającą na sprzątaniu po naszych błędach, przywracając wszystko (ciągle od nowa) do pierwotnego Porządku.
Tak jak Jonasz oburzał się na Boga, kiedy zobaczył Jego dobroć wobec grzeszników, tak wielu z nas się gorszy, kiedy widzi dobroć Boga. To jest niesamowite, że kiedy w przestrzeni wirtualnej napiszę coś o miłosierdziu i dobroci Boga, zawsze znajdzie się ktoś, kto MUSI dopisać o warunkach jego dostąpienia. Kimże ty jesteś, człowieku, który w imię swojego ograniczonego myślenia chcesz powiedzieć Bogu i człowiekowi, że wiesz lepiej, na czym polega Miłosierdzie Boga?
Nasza rola polega na tym, że mamy ludziom pomóc, a nie utrudniać dojście do Niego. Nie ma w tym być naszych lęków i projekcji. Nawet jeśli zrobimy to w sposób naiwny, to Bóg sobie z tym poradzi. Naprawdę. To też jest kwestia naszej wiary i zaufania Bogu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6423 dnia: Luty 22, 2024, 09:07:15 am »

Ewangelia (Mt 16, 13-19)
Ty jesteś Piotr i tobie dam klucze królestwa niebieskiego

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»

A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».

Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»

Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».

Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6424 dnia: Luty 22, 2024, 10:02:01 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (czwartek, 22.02.2024)

Obraz: Jezus wraz z uczniami udał się na północ Galilei, kilkadziesiąt kilometrów od Jeziora Galilejskiego, niedaleko źródeł rzeki Jordan. Oczyma wyobraźni zobaczę te miejsca. Posłucham rozmowy Pana ze swoimi uczniami.

Myśl: W święto Katedry św. Piotra czytamy mateuszowy fragment ewangelii, który porusza dwie bardzo ważne kwestie. Pierwsza to poznanie prawdziwej tożsamości Jezusa, druga to przyznanie Piotrowi prymatu, czyli przewodzenia grupie apostołów i całemu Kościołowi. Jest wiele opinii i domysłów, co do tego, kim jest Jezus. Uczniowie także mają swoje przemyślenia i odczucia. Także dzisiaj jesteśmy wezwani do tego, by w szczerości powiedzieć Panu, kim On jest dla mnie. Piotr został uroczyście ‘ustanowiony’ głową Kościoła. Jest reprezentantem Najwyższego, ale to Bóg ‘wiąże i rozwiązuje’ w niebie to, co Piotr ‘zwiąże i rozwiąże’ na ziemi. Potem ta władza zostanie także rozciągnięta na wszystkich apostołów.

Emocja: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Świat jest dziś pełen rozmaitych przekonań, opinii i ocen, także w odniesieniu do Jezusa. Dla nas jednak najważniejsze jest szukanie odpowiedzi na indywidualne pytanie o moją wiarę, o moje przekonania i nastawienie do Jezusa. Co odpowiem?

Wezwanie: Poproszę o światło rozeznawania, abym umiał rozpoznawać wolę Boga. Podziękuję za wiarę Piotra i Kościoła, która pozwala mi uznać w Jezusie Mesjasza. Uczynię jakiś gest uwielbienia i wiary.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6425 dnia: Luty 23, 2024, 09:00:13 am »

Ewangelia (Mt 5, 20-26)
Pojednaj się najpierw z bratem swoim

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6426 dnia: Luty 23, 2024, 09:10:47 am »
Grzegorz Kramer SJ

Nasza sprawiedliwość ma być większa od tej, którą mieli faryzeusze. Ich sprawiedliwość polegała na tym, że dawali Bogu, to co się mu należało. To znaczy oni tak myśleli. Byli wierni Prawu, albo raczej jego ludzkiej interpretacji. Ich myślenie polegało mniej więcej na takim schemacie: wypełniamy Prawo, dlatego w oczach Boga jesteśmy lepsi, a to pozwala nam czuć się lepszym od innych. Jezus mówi o tym w kontekście nieprzebaczenia. I to jest oczywiste. Praktyki religijne z nieprzebaczoną relacją nie zbliżają do Boga.
Zauważcie jednak, że to można zobaczyć trochę szerzej. Jako Kościół w Polsce mamy często takie myślenie, że jesteśmy lepsi od innych. Nasze praktykowanie wiary jest – w porównaniu z innymi krajami w Europie – na całkiem niezłym poziomie, poświęciliśmy naród Sercu Pana Jezusa, organizujemy wielkie imprezy modlitewne. Dbamy o to, by w kwestiach moralnych prawo państwowe, było zbliżone do naszej interpretacji przykazań. Jesteśmy na wysokim poziomie sprawiedliwości (we własnych oczach). Ba, dbamy mocno o to, by zabrać się za inne kraje. Bo przecież jak poświęcimy Rosję – Maryi (jakby cały świat nie należał do Boga), to wojna się skończy (troszkę ironizuję).
Jezus sprowadza myślenie faryzeuszy do parteru. Jeśli w naszych sercach jest nieprzebaczenie, to cała nasz religijność i pobożność będzie przyczynkiem zamknięcia nas w więzieniu na wieki. Choćbyśmy nie wiem jakie fikołki przed Bogiem wykonywali, by sobie i Jemu pokazać, że jesteśmy sprawiedliwi na nic się to nie przyda. Gniewamy się, wyzywamy innych od złych, ateistów, bezbożników, nie przebaczamy, chcemy sprawiedliwości dla innych, a nie jesteśmy sprawiedliwi w oczach Boga.
Nie, nie jesteśmy wybrani, lepsi i ponad innych. Pan nie stawia jednych dzieci nad drugie. Za każdego człowieka umarł Jezus, nie tylko za tych, co czują się bardziej sprawiedliwi od reszty zepsutego i grzesznego świata.
Bóg nie jest niczyją własnością. Katolików też nie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6427 dnia: Luty 24, 2024, 09:27:53 am »
Ewangelia (Mt 5, 43-48)
Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6428 dnia: Luty 25, 2024, 09:34:38 am »

Ewangelia (Mk 9, 2-10)
Pielgrzymując na ziemi, uczestniczymy w życiu wiecznym

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem.

Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni.

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.

A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6429 dnia: Luty 26, 2024, 09:12:01 am »

Ewangelia (Łk 6, 36-38)
Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.

Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6430 dnia: Luty 26, 2024, 09:15:35 am »
Grzegorz Kramer SJ

Pan powiedział: "nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni".
Dużo ostatnio o tym myślę. Dużo myślę o tym, że jako Kościół często sądzimy innych. Ilu my ludzi osądziliśmy i wyrzuciliśmy z naszego Kościoła i ilu próbujemy usunąć z naszego horyzontu...
Całe mnóstwo ludzi ma z powodu naszych sądów chore poczucie winy. Zgubiliśmy coś, co jest trudniejsze od osądzania - przebaczenie.
Dużo też myślę o mojej porażce, wydawało mi się w mojej pysze, że jestem od tego wolniejszy od innych, że nie osądzam. Ale nie. Osądzam, bardzo często osądzam, tylko innych, niż inni. Staję po drugiej stronie barykady i osądzam „tamtych”. Porażka.
Mówią mi, że mi jako spowiednikowi, nie może zależeć bardziej na rozgrzeszeniu niż penitentowi. Jak to nie? Czyż Jezusowi bardziej nie zależy na odpuszczeniu mi grzechów niż mnie samemu?
Jako spowiednik muszę zrobić wszystko, by znaleźć możliwość rozgrzeszenia, a nie by znaleźć coś, co sprawi, że tego nie zrobię. Muszę szukać każdej możliwej szczelinki przez którą wejdzie Miłosierdzie, a nie szukać wielkich przeszkód, które je zatrzymają.
Tak, moment kiedy spowiadam jest momentem, w którym udaje mi się coraz mniej osądzać, a coraz częściej darmo dawać. Darmo, bo nie ze swojego. Nie osądzać, bo ja nie wiem, co jest w drugim człowieku. Ba! On, ona – sami nie wiedzą. Więc jedyne, co mogę, to dać, a on czy ona – wziąć. Bez sądzenia.
Nie, łaska Boże się nie zmarnuje, i nie potrzebuje naszych – ludzkich ran i ograniczeń. Jest zawsze i wszędzie, za darmo i dla każdego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6431 dnia: Luty 27, 2024, 09:20:11 am »

Ewangelia (Mt 23, 1-12)
Strzeżcie się pychy i obłudy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.

A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6432 dnia: Luty 27, 2024, 09:57:38 am »
Grzegorz Kramer SJ

Tym razem czytam fragment Ewangelii, jako ten, o którym Jezus mówi. Zasiadłem na „katedrze Mojżesza”, tak się stało, że zostałem zakonnikiem, a później księdzem. Wiele osób mnie słucha, czyta i rozmawia ze mną o swoim najintymniejszym życiu. Oj, bardzo lubię, kiedy ludzie mnie chwalą, kiedy mnie dostrzegają i kiedy mówią o mnie dobre słowa. Czasem bardzo lubię uświadamiać sobie dobro, które dzieje się przez moją pracę. Jest wiele momentów w mojej pracy, kiedy łapię się na tym, że zapominam o prostej prawdzie: jestem tylko osiołkiem, na którym Pan jedzie do Jerozolimy. Wydaje mi się, że oklaski i okrzyki są na moją cześć. Wydaje mi się w takich momentach, że jestem kimś pierwszym, wielkim, kimś kto jest ojcem, nauczycielem.
Na szczęście Bóg znalazł na mnie sposób. Moje słabości i grzechy. Nie, On nie przychodzi z potępieniem, czy gnojeniem mnie, w momentach, kiedy spadam. Wręcz przeciwnie, uwodzi mnie wtedy, słodzi mi, przypominając mi, że życie z Nim daje pokój. Nie ma lepszej drogi do Boga niż ta, która biegnie przez uświadomienie sobie swojej słabości i grzechu. Wtedy jak nigdy, człowiek potrzebuje Zbawiciela - Kogoś, kto przychodzi nie tyle z moralnością, co z wciąganiem w Życie. Ten bolesny dynamizm jest potrzebny każdemu chrześcijaninowi, bez niego stajemy się pustymi nauczycielami, którzy pasą tylko swojego „ego”.
Bądź nauczycielem, ojcem, mistrzem, ale tylko wtedy, kiedy pamiętasz o tym, że zostałeś sam pochwycony i że to, kim dziś jesteś, że znasz Pana, że masz odwagę o Nim mówić innym – jest łaską. Inaczej staniesz się pośmiewiskiem dla innych i co więcej – Pan na to pozwoli.
Jestem na „katedrze”, ale to znaczy, że jestem taki sam, jak ci, którzy na niej nie są. Ja wiem, że nie może być ona dla mnie trampoliną, bo i owszem wyskok jest miły, ale upadek bolesny.
Są jednak i ci, którzy nie są na „katedrze”. Proszę was – nie patrzcie na tych, co na niej są – inaczej. Nie stwarzajcie aury inności tych, którzy zasiadają. Bardzo nam się w kościele rozpanoszyło to myślenie, że święceni, to inna kasta. Nie! To tacy sami ludzie, jak inni i nie należy w żaden sposób mówić o ich szczególności. Owszem mają swoje zadanie do spełnienia, ale jest ono tak samo ważne, jak to, które ma ojciec i matka.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3660
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6433 dnia: Luty 28, 2024, 09:00:29 am »

Ewangelia (Mt 20, 17-28)
Syn Człowieczy zostanie wydany na ukrzyżowanie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Udając się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany; a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddawszy Mu pokłon, o coś Go prosiła.

On ją zapytał: «Czego pragniesz?»

Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».

Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?»

Odpowiedzieli Mu: «Możemy».

On rzekł do nich: «Kielich mój wprawdzie pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował».

Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, oburzyli się na tych dwóch braci. Lecz Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę.

Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6434 dnia: Luty 28, 2024, 09:51:54 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (środa, 28.02.2024)

Obraz: Jezus z uczniami i towarzyszącymi Mu kobietami zbliża się do Jerozolimy. Zaczynają ‘wstępować’ do Miasta Świętego. Grupa jest ‘rozbita’, zalękniona, nie czuje powagi sytuacji. Posłucham tego, co mówi Jezus, ale też ‘niestosownej’ prośby matki dwóch apostołów. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Fragment zaczyna się od trzeciej w Ewangelii św. Mateusza zapowiedzi męki. Jezus wyjawia uczniom swoją przyszłość, podając liczne szczegóły. W tym kontekście prośba Marii, żony Zebedeusza, wydaje się być niewrażliwa, a wręcz skandalicznie niestosowna. To pokazuje, że nawet bliskość z Panem, oddanie się Jemu (Maria wytrwała przy Jezusie i była pod krzyżem, apostołowie byli wybrani i formowani przez Niego), nie jest całkowitym zabezpieczeniem przed słabością, grzechem i postawą, która bulwersuje i niszczy wspólnotę. Na podziały w naszych wspólnotach musimy patrzeć przez ten pryzmat.

Emocja: „Nie tak będzie u was”. Podziały we wspólnotach, oburzanie się na innych są częstym doświadczeniem w naszych wspólnotach, także dzisiaj. Musimy jak oni usłyszeć i wprowadzać w życie wolę Pana: „nie tak będzie u was”. Musimy sobie przypominać, że wartości Królestwa będą od nas także wymagać ofiary.

Wezwanie: Poproszę o łaskę rozeznania, co jest rzeczywiście wolą Pana i odwagę do wybrania jej. Podziękuję Panu za ‘niewysłuchane’ modlitwy, bo uczy mnie to zdania się na Niego, który zna mnie lepiej niż ja sam siebie. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia – czas rozeznawania.