Grzegorz Kramer SJ
Osąd należy do Boga
Królestwo Niebieskie to Kościół. Kościół jest jak sieć, a sieć ma to do siebie, że zagarnia wszelkie ryby. Duże, małe, zdrowe, chore, jadalne i nie. Nie ma selekcji tych ryb w czasie połowu, póki żyjemy po tej stronie, jesteśmy cały czas siecią zanurzoną.
W każdym czasie, od początku Kościoła, byli w nim ludzie, którzy chcieli, by w Kościele byli tylko ludzie „dobrzy”, a najlepiej, gdyby spełniali kryteria, które im odpowiadają. Są takie tendencje (zawsze) w Kościele, by wszystkie ryby, owieczki czy jakkolwiek się nazwiemy, były tak samo wyglądające.
Ta przypowieść przypomina, że logicznie jest – i tak chce Bóg – kiedy selekcja odbywa się po wyciągnięciu sieci, po skończonym połowie. Kiedy będzie ten WŁAŚCIWY czas (sądu), Bóg pośle ANIOŁÓW, oni rozsądzą, kto jest dobrą rybą, a kto złą. Sąd Boga jest oczywistością, ale to jest sąd Boga, nie nasz.
Dopiero gdy zrozumiem i przyjmę do swojego życia, a więc będę stosował tę prawdę, mogę usłyszeć kolejne zdania z tej Ewangelii. Jeśli jestem uczniem Królestwa, jestem człowiekiem mądrym, który dostrzega więcej niż tylko to, co jest moim teraźniejszym doświadczeniem, moim interesem na dziś.
Pamiętacie, w Liście do Filipian czytamy o tym, że Paweł wszystko uznaje za śmieci ze względu na Chrystusa. Liczy się tylko Jezus. Wszystko inne się nie liczy, jest nieistotne, o ile nie prowadzi do Chrystusa.
Mądry wierzący wyciąga ze skarbca stare i nowe. Nie tylko nowe i nie tylko stare. Uczciwie pokazuje, że jedno i drugie jest w skarbcu. I jedno i drugie jest środkiem do celu. Żadne z nich nie jest ani celem, ani też bronią przeciwko drugiemu.
Co to może być? Stary i Nowy Testament. Życie przed nawróceniem i po nawróceniu. Stara i nowa liturgia. Stary i nowy człowiek we mnie.
Być tak mądrym człowiekiem to być człowiekiem wolnym. Bardzo często przecież jesteśmy zniewoleni rzeczami – samymi w sobie dobrymi. Troską o siebie, innych, pracą, odpoczynkiem, samorozwojem, relacjami, swoim zdaniem, sposobem patrzenia na życie i innych ludzi.
Ten skarbiec to całe życie, jest w nim wiele, są sprawy i rzeczy z przeszłości, i jest nowe - to które ciągle się staje. Człowiek Królestwa z wszystkiego korzysta, o ile przynosi mu to korzyść.
Można kogoś zmusić do tego, by korzystał tylko z tego, co ja uważam za słuszne. Można zmusić wielu ludzi, by patrzyli na Kościół tak, jak ja na niego patrzę. Można innych tak zmanipulować, by chcieli – widzieć w Kościele tylko ten gatunek ryb, który mi odpowiada i by zaglądali do skarbca tylko za rzeczami nowymi lub starymi. Można.
Nie można jednego – zmusić człowieka do kochania.