Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 669092 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6735 dnia: Sierpień 30, 2024, 08:35:15 am »
Paweł Kosicki SJ

Komentarz do Ewangelii (piątek, 30.08.2024)

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę ludzkość, wszystkich. Mądrych i nierozsądnych, zapobiegliwych i naiwnych. Przyjrzę się ludzkim marzeniom i bezmiernej naiwności lub głupocie. To my wszyscy i każdy z osobna. Zwrócę uwagę na swoje skojarzenia i odczucia.

Myśl: Przypowieść o dziesięciu pannach to przenośnia ludzkiego życia, codziennych wyborów, mądrości i zapobiegliwości. To przejaw pragnień – oczekiwania na spełnienie, jakim jest życie wieczne w Bogu. Ta historia to nie ‘straszak’, który ma nas przerazić i sparaliżować. To wezwanie do uważności, podkreślające znaczenie ‘chwili obecnej’. Przyszłość – spotkanie z Panem – jest w naszych rękach, zależy od podejmowanych decyzji. Wymaga rzeczywistego zaangażowania, a nie tylko ‘dobrych chęci’. Przypowieść zachęca nie do ucieczki, ale do odczytania głębokiego sensu naszej codzienności. To indywidualna decyzja, nikt nie podejmie jej za mnie.

Emocja: Nie miały oliwy... Ta oliwą nie jest nieskończona miłość Boga. Tę mamy zagwarantowaną. Potrzebną oliwą jest nasza odpowiedź na Jego miłość. To obecność Ducha Świętego, która umacnia się przez służbę, hojność i uczynki miłości wobec ubogich i potrzebujących.

Wezwanie: Poproszę o łaskę wykorzystania obecnego czasu do nabycia ‘oliwy’ mądrości. Podziękuję za tych, którzy uczyli mnie dobrze wybierać w życiu. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6736 dnia: Sierpień 31, 2024, 09:01:30 am »
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6737 dnia: Sierpień 31, 2024, 04:24:28 pm »
Ewangelia św. Mateusza
Ad maiorem Dei gloriam (Na większą chwałę Bożą)
Kazanie do Mt 25,14-30
Przypowieść o talentach
Niewątpliwie współczesny człowiek jest wielkim indywidualistą, tak wielkim, że często zapomina o swej zależności od Boga, że to On jest nad nami, że przyjdzie nam kiedyś zdawać sprawę z życia. Właśnie dlatego dzisiaj w Ewangelii Jezus przypomina nam, że wszystko, co posiadamy, jest darem Bożym. Wszystko, a więc nasze zdolności, osiągnięcia, talenty, zainteresowania i możliwości, choć my, jak często bywa, twierdzimy, że to tylko i wyłącznie nasza prywatna sprawa. Tymczasem ewangeliczny Pan rozlicza z tego, co jego słudzy zrobili z powierzonymi im dobrami. Nie jest to więc moja prywatna sprawa,
co zrobię ze swoim życiem, jak wykorzystam talenty otrzymane od Pana. Przecież dostałem je nie tylko dla siebie, ale także po to, aby służyć nimi innym. Bóg przygotował dla mnie plan, dał mi w życiu konkretne zadanie do spełnienia i tylko ja mogę je wykonać. Trzeba nam się pytać. Czy moje lenistwo, brak solidności i rzetelności w codziennych obowiązkach nie jest zakopywaniem otrzymanego od Boga talentu? Czy nie zakopuję talentu, gdy zadowalam się bylejakością i tandetą, gdy nie przykładam się do moich obowiązków? Co więcej, Bóg nie tylko chce, abyśmy wykorzystywali otrzymane od Niego zdolności,
pragnie, abyśmy je rozwijali poprzez naszą pracę, byśmy starali się je pomnażać. Dziś Ewangelia porusza jeszcze jeden ważny temat. Często porównujemy się z innymi ludźmi. Porównujemy swoje zdolności, umiejętności, ale także swoje osiągnięcia, sukcesy życiowe. Bywa tak, że mamy pretensje do Boga, że innych obdarował hojniej, że im wiele rzeczy przychodzi dużo łatwiej. Tymczasem Jezus mówi bardzo wyraźnie o tym, że wprawdzie Pan Bóg nie obdarza wszystkich jednakowo, ale też nie wymaga od wszystkich tego samego. Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie. Bóg przeznaczył mi do wykonania jedyne w swoim rodzaju zadanie. Nikt nie może wypełnić zamnie tego zadania, bo każdy ma swoje własne. Amen. AMDG.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6738 dnia: Wrzesień 01, 2024, 08:01:33 am »

Ewangelia (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23)
Prawo Boże a zwyczaje

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»

Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6739 dnia: Wrzesień 02, 2024, 09:18:25 am »
Ewangelia wg św. Łukasza 4,16-30.
Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane:
«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
abym obwoływał rok łaski Pana».
Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.
Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»
Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum».
I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie.
Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju;
a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej.
I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».
Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem.
Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić.
On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.





Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (2 września 2024 roku)

Obraz: Jezus wraca do Galilei i do rodzinnego Nazaretu. Oczyma wyobraźni zobaczę Jego wizytę w synagodze, gdzie w dzieciństwie bywał ze św. Józefem. Posłucham Jego nauczania i reakcji na nie. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Powrót do rodzinnego Nazaretu oznacza dla Jezusa początek Jego publicznej działalności. Jezus "miał zwyczaj" regularnie uczęszczać do synagogi. Tam nauczył się czytać i słuchać Pisma Świętego - słowa Boga. Św. Łukasz prezentuje pierwszy z siedmiu szabatów, opisywanych w jego Ewangelii. Jezus nie wybiera fragmentu. "Natrafia" na lekturę przewidzianą na ten dzień. Ewangelista podkreśla "dziś" zbawienia, kiedy Bóg wchodzi w dzieje człowieka. Przyjście Pana jest wypełnieniem obietnicy Pisma. Jezus zostaje odrzucony, co jest zapowiedzią Jego ostatecznego odrzucenia i śmierci na krzyżu.

Emocja: Sceptycyzm "swoich". Ludzie w Nazarecie mówią z podziwem o Jezusie, ale i powątpiewają w Niego. Jest wiele czynników, które na to wpływają: środowiskowych, rodzinnych, historycznych. Każdy musi się z tym zmierzyć. Każdy musi pójść swoją drogą.

Wezwanie: Poproszę o łaskę pokornego i uważnego "słuchania" Słowa Boga. Podziękuję Panu, że stał się dla mnie Słowem Życia. Zaplanuję czas na systematyczną lekturę Pisma Świętego.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2024, 12:18:48 pm wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6740 dnia: Wrzesień 03, 2024, 08:05:04 am »

Ewangelia (Łk 4, 31-37)
Uzdrowienie opętanego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy.

A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: «Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody.

Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: «Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą».

I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6741 dnia: Wrzesień 03, 2024, 08:18:59 am »
Ewangelia wg św. Łukasza 4,31-37.

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat.
Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy.
A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy:
«Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga».
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody.
Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: «Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą».
I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.




Ewangelicznie i cyklicznie
Opętany z Kafarnaum
Słuchający Chrystusa w synagodze w Kafarnaum pytali: „Kim On jest?”. Mówił bowiem z mocą jako ten, który ma władzę, a nie jak inni uczeni w Piśmie. Chrystus Pan nauczał inaczej niż faryzeusze i uczeni w Piśmie, bo był przecież Bogiem. Nie głosił pustych słów ani ludzkiej mądrości, ale słowo Boże, naukę życia wiecznego. Od razu więc wyczuli inność Jego nauczania. Tego, co Bóg mówi, nie da się tylko tak sobie wysłuchać. Tego, co mówi Bóg, trzeba słuchać, ale jeszcze ważniejsze – trzeba być temu Słowu posłusznym. I tak jest dzisiaj, dziś też Chrystus słowami chociażby Pisma św. mówi do nas jako ten mający władzę, a więc ten, któremu trzeba być posłusznym. Swoją naukę Chrystus popiera autorytetem osobistej, głębokiej świętości. O tej świętości wydaje świadectwo zły duch, którego wypędza z opętanego człowieka. Wiemy, kto jesteś, „Święty Boży, odejdź od nas, zostaw nas w spokoju”. Zauważmy, że Chrystus nie wchodzi w dialog ze złym. Mówi krótko: „Milcz i wyjdź z niego”. Chrystus zostawia nam przykład, jak reagować na działanie złego. Nie wdaje się w żadne dyskusje. Daje krótki i jednoznaczny odpór pokusie, krótkie jedno zdanie. My tak bardzo lubimy się targować, rozważać, czy to już grzech czy jeszcze nie, a może jeszcze wolno, a to nie taka wielka szkoda, i tak osłabiamy się wewnętrznie, dając pole działania szatanowi. Jezus uczy nas, że wszelkie pokusy, podszepty do złego należy ucinać od razu. Nie wolno wchodzić z nim w dialog, ponieważ jego intencją jest oderwać człowieka od Boga i cieszyć się z naszego upadku. Do takiej postawy wzywa nas Pismo św. Być chrześcijaninem oznacza bycie posłusznym Słowu Chrystusa, mówić zawsze „tak” Chrystusowi i zawsze „nie” szatanowi. Amen. AMDG.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6742 dnia: Wrzesień 04, 2024, 08:56:14 am »

Ewangelia (Łk 4, 38-44)
Liczne uzdrowienia

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona.

I prosili Go za nią.

On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im.

O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich.

Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.

Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich.

Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany».

I głosił słowo w synagogach Judei.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6743 dnia: Wrzesień 04, 2024, 08:57:51 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (4 września 2024 roku)

Obraz: Po wyjściu z synagogi Jezus udaje się do domu Piotra, uzdrawia jego teściową i wielu innych, których "przyniesiono" do Niego, a potem idzie, aby "innym" głosić Dobrą Nowinę. Oczyma wyobraźni zobaczę te sceny, posłucham rozmów, zwracając uwagę na swoje odczucia.

Myśl: Cud uzdrowienia teściowej Piotra zdaje się być mało spektakularny, ale to pokazuje, że te "znaki" to nie manifestacja mocy, ale objawienie "miłosierdzia Boga". Prawdziwym celem każdego cudu jest przywrócenie nam umiejętności kochania i służenia. Jezus "uzdrawiał" czyli leczył. W języku greckim oznacza to także: szanować, czcić i respektować. To jest "prawdziwa terapia", jakiej potrzebujemy dla naszych bolączek. Jezus nie pozwalał "złym duchom" fałszywie interpretować swojej działalności. Wiedział, po co przyszedł i nie pozwalał też się zepchnąć ze swojej drogi. Na modlitwie i w samotności odnawiał się w pełnieniu misji.

Emocja: Pokusa "zatrzymania Pana". Każdy doświadcza pokusy myślenia "chwilo trwaj", kiedy przeżywa coś niezwykłego, poruszającego do głębi. To musi być rozeznawane, żeby nie zapominać, co jest naszym powołaniem, drogą Bożą, po co zostaliśmy posłani.

Wezwanie: Poproszę o łaskę patrzenia na chorych oczyma Jezusa - ze współczuciem. Podziękuję Panu, że porusza Go moje cierpienie. Zaplanuję sobie czas i podejmę jakiś uczynek miłości/służby.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6744 dnia: Wrzesień 05, 2024, 08:33:42 am »

Ewangelia (Łk 5, 1-11)
Cudowny połów ryb i powołanie apostołów

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6745 dnia: Wrzesień 05, 2024, 08:44:34 am »
Grzegorz Kramer SJ

Wiara w siebie, w tym negatywnym sensie, jest niebezpieczna, bo liczy się tylko moje zdanie, ja wszystko kontroluję, ja jestem panem sytuacji i to nasze: „ja wiem”. Posłuchanie kogoś drugiego, może zakończyć się sukcesem. Zaskoczeniem.
W tym tekście można zauważyć dwie wielkości. Piotra, który publicznie wyznaje swoją grzeszność, bo Jezus musiał Go zachwycić, przekonać. I Jezusa, który właśnie Piotra bierze na rybaka. Nie przekreśla go w swoich oczach przez jego grzeszność.
Mamy tu zaproszenie do relacji, opartej nie na godności i przygotowaniu Piotra, ale na hojności Pana. Symbolicznie wyrażonej w połowie. To takie inne niż to, co często uprawiamy w Kościele. U nas często jest na odwrót, człowiek musi udowodnić, że jest dobry, bezgrzeszny i godny. Od kilku dni mam mocnego wnerwa. Córka moich znajomych rozpoczęła III klasą, czyli to ten moment, kiedy zwyczajowo dzieciaki po raz pierwszy przystąpią do Komunii. Rok przygotowań i te dzieci na start usłyszały od katechety, że w tym roku będzie ciężka praca i będą musiały się nauczyć dużo modlitw do zaliczenia.
Piotr nie usłyszał nic takiego. Piotr był zaskoczony i nie był przygotowany, co więcej Piotr przyznaje, że jest niegodny. A co robi Jezus? Zaprasza go do największej przygody życia.
Ale byśmy się tylko nie wkurzali na innych, może warto postawić siebie w miejscu Jezusa i zobaczyć różne relacje z „Piotrami”, dajemy im szansę, tak jak Jezus dał Piotrowi?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6746 dnia: Wrzesień 06, 2024, 08:40:51 am »

Ewangelia (Łk 5, 33-39)
Nowość nauki Jezusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa:

«Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją».

A Jezus rzekł do nich: «Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli».

Opowiedział im też przypowieść: «Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego.

Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2077
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6747 dnia: Wrzesień 06, 2024, 09:08:36 am »
Grzegorz Kramer SJ

Jezus opowiadał tę przypowieść ludziom, którzy nie chcieli się otworzyć na nowość Jego przesłania. Mówił do ludzi, którzy upatrywali zbawienia w starym ‘systemie’. Byli, jak to się dziś mówi „betonami”. Jemu chodziło o nowość. Nazywamy to Nowym Testamentem.
Ta nowość musi się wyrażać w moim życiu każdego dnia, w mocnym sercu, które nie boi się pragnąć, szukać i rozwijać się. To niewlewanie wina do starych bukłaków, czy nieprzyszywanie łaty do starych spodni z nowego materiału, to nic innego, jak niewchodzenie do tego, co zostawiłem „wczoraj”. Na każdym poziomie. Nawet jeśli przecież pójdę do tej samej pracy, obudzę się przy tej samej kobiecie, spotkam tego samego współbrata co wczoraj, to muszę nam wszystkim dać szansę.
Ta nowość polega też na patrzeniu na rzeczywistość w inny sposób, niż robią to ludzie nie znający Chrystusa. Nie mogę patrzeć na cokolwiek na tym świecie, a szczególnie na człowieka i widzieć tylko tyle, ile widzi niewierzący. To nie miałoby sensu. Przyszywać sobie łatkę „chrześcijanin” i widzieć dokładnie to samo, co inni.
Chrześcijanin to ten, co żyje nowym życiem. To nie jest łatwe życie na czyjś rachunek. Ono kosztuje tyle samo, co życie każdego innego człowieka, ale jest przepełnione nadzieją, która nie ma nic wspólnego z ckliwymi uczuciami. Ona jest przekonaniem, że moje życie jest opowieścią. Ono się ciągle staje, na nowo. Nie jest powrotem do tego, co było, ale pójściem do przodu.
Być człowiekiem nowych bukłaków to być człowiekiem, który żyje swoją opowieścią na pełnych obrotach i równocześnie opowiada ją Bogu (to jest modlitwa) i innym (to jest świadectwo). Pan Bóg i ludzie nie chcą słyszeć „pobożności”. On i oni chcą usłyszeć, zobaczyć bohatera, który ma pasję swojego życia. Oni chcą zobaczyć człowieka, który ma nadzieję nawet w sytuacjach i sprawach, w których inni stawiają na drugim przysłowiowy krzyżyk. Chrześcijanin to człowiek, który będzie bronił godności ludzkiej nie tylko ofiary, ale także sprawcy. Czasem wbrew deklaracjom tego ostatniego. Chrześcijanin jest po prostu inny od starego sposobu myślenia, decydowania i działania, ale pamięta, że z niego wyrósł.
Daj szansę. Bogu. Drugiemu. Sobie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6748 dnia: Wrzesień 07, 2024, 08:21:15 am »

Ewangelia (Łk 6, 1-5)
Chrystus jest Panem szabatu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami.

Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: «Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?»

Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: «Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać».

I dodał: «Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3893
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6749 dnia: Wrzesień 08, 2024, 07:54:29 am »

Ewangelia (Mk 7, 31-37)
Uzdrowienie głuchoniemego

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».