Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 129
31
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 13, 2024, 09:16:38 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (13 marca 2024 r.)

Obraz: Jesteśmy wciąż w Jerozolimie, przy sadzawce zwanej Owczą, gdzie znajduje się mnóstwo chorych i odrzuconych. Po uzdrowieniu w szabat człowieka chromego, wywiązuje się dyskusja z Żydami. Posłucham jej. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Ten fragment mówi o dwóch podstawowych i wyłącznych prerogatywach Boga, a mianowicie "wskrzeszenia/ożywienia" oraz "sądzenia". Nie są one sprzeczne, gdyż wszystko to jest dawaniem życia. To jest wspólne działanie Ojca i Syna - "wskrzeszanie umarłych" i "ożywianie". Cud z chorym nad sadzawką jest znakiem tego przywracania do życia, do społeczności, do wspólnoty. Kolejne wersy mówią o "sądzie". On się dokonuje już teraz poprzez danie posłuchu wezwaniu Syna, aby wstać z martwych, zrzucić więzy grzechu i chodzić, słuchając Słowa, którym jest Jezus.

Emocja: "Nadchodzi godzina". Ten zwrot u św. Jana jest związany z uwielbieniem i "wywyższeniem" Syna na krzyżu. On oddaje za nas swoje życie. Chwila obecna już jest tym czasem spotkania z Jezusem i momentem na podjęcie decyzji opowiedzenia się za Nim.

Wezwanie: Proszę o poznanie miłości Ojca do Syna. Podziękuję za tych, którzy wprowadzali mnie w życie Słowem. Zaplanuję sobie czas na lekturę Biblii, Słowa Bożego.

32
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 12, 2024, 10:01:45 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (12 marca 2024)

Obraz: Jezus znowu udał się do Jerozolimy. Widzimy go wśród mnóstwa chorych w pobliżu sadzawki zwanej Owczą. Było to w świąteczny dzień szabatu. Popatrzę na wszystkich wokoło. Posłucham słów Jezusa. Przyjrzę się myślom, które się we mnie pojawią.

Myśl: Chory, który już od długiego czasu czekał na uzdrowienie to ‘pewien człowiek’, symbolicznie reprezentant całej ludzkości. Jest pośród mnóstwa chorych, niewidomych i chromych, którzy nie mieli wstępu do świątyni. Prawo wykluczało ich z życia. Byli jakby ‘wyschnięci’, bez limfy życiowej. W to nagromadzenie ludzkich ‘odrzutków’ wchodzi Słowo życia. Ono stało się ‘ciałem’ i przywraca przeznaczonych na śmierć na powrót do życia. Źródłem choroby jest ‘niesprecyzowany’ grzech, czyli to, co oddziela człowieka od jego źródła i celu. Słowo Boga, Jezus przywraca go do życia, nadaje kierunek i cel.

Emocja: Nie mam człowieka... Wstań, weź, chodź. Często doświadczamy tej bolesnej samotności, gdy nie ma nadziei na zmianę. Słowo jednak zawsze ‘budzi umarłego’ – powstań z martwych, ‘weź łoże’ czyli to, co cię ogranicza i wiąże, i ‘chodź’, czyli żyj Słowem, słuchaj Go i daj się poprowadzić. 

Wezwanie: Poproszę o łaskę uzdrowienia z tego, co jest moim paraliżem. Podziękuję za takie doświadczenia, spotkania, osoby, które pozwoliły mi na nowo żyć, przywracały sens i cel.  Uczynię jakiś gest uszanowania i ukorzenia się.

33
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 11, 2024, 02:49:21 pm  »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus wraz z uczniami wraca w swoje rodzinne strony, do Galilei, do Kany Galilejskiej, gdzie dokonał "pierwszego znaku", cudu wina. Urzędnik królewski prosi Go o uzdrowienie syna. Posłucham tej rozmowy. Przyjrzę się swoim odczuciom i skojarzeniom.

Myśl: Główną myślą tego fragmentu jest to, że nasze prawdziwe życie to wiara w Słowo Boga, którym jest Jezus i wiara temu słowu, które On do nas wypowiada. To "kolejny" znak, jakiego Pan dokonuje. Wiara sama z siebie nie domaga się jakichś "znaków i cudów", co Jezus wyrzuca ojcu chorującego syna. Umie natomiast "odczytywać" znaczenie znaku jakim jest Słowo - Chrystus. To wiara pozwala nam dostrzec to, kto mówi, co mówi i dlaczego. To opowiadanie przekonuje nas, że także ci, którzy nie widzieli Pana, mogą spotkać Go przez wiarę w Słowo.

Emocja: "Jeżeli znaków i cudów...". "Pogoń" za cudownościami i pozorami religijności zagraża nam wszystkim. A tymczasem, domaganie się znaków i cudów i uzależnianie od nich naszej wiary to wątpienie w miłość Boga. Zbawienie to nie zdrowie czy bogactwo. Znakiem prawdziwej wiary jest przyjęcie Tego, który jest życiem.

Wezwanie: Poproszę o łaskę żarliwego pragnienia życia wiarą w Słowo. Podziękuję Bogu za Pismo św., które jest Jego słowem życia. Zaplanuję sobie czas na lekturę Pisma św.

34
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 08, 2024, 02:59:41 pm  »
Grzegorz Kramer SJ

Całopalenia i ofiary, to przecież kult. To jest składnie ofiar Bogu, a więc dziś nazywamy to liturgią, modlitwą wspólną Kościoła. A Słowo przypomina nam, że to, co uznajemy za najważniejsze, takim nie jest. Że więcej znaczy: kochać. I oczywiście jedno drugiemu nie przeczy, jedno z drugiego wynika, to jednak kolejność mocno nam pokazuje, co jest istotą i co należy wybierać, kiedy do wyboru dochodzi.
Sensem życia każdego człowieka jest kochanie. Nie ma innego. A miłość to pasja. A pasja to robienie czegoś z miłością, pasją (właśnie), ale to i cierpienie. Nie da się kochać, nie cierpiąc, nie płacąc za to ceny. Wszystko, co robimy z pasją kosztuje. Czas, pieniądze, zdrowie, życie. Nie ma innej drogi. W ten sposób składamy ofiarę z siebie, na podobieństwo Ofiary, którą złożył Bóg. A całopalenia, to przecież spalenie czegoś w całości. Spalić się w kochaniu. A jak człowiek się spali, to go już nie ma. A więc nie ma prawdziwej miłości, w której jestem ja cały.

35
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 07, 2024, 10:15:12 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (7 marca 2024 r.)

Obraz: Jezus wraz z uczniami jest w drodze do Jerozolimy. Naucza i czyni wiele znaków. Oczyma wyobraźni zobaczę tę wędrówkę do Miasta Świętego. Uczestniczę w działaniach Pana, słucham Jego słów. Przyjrzę się reakcjom, jakie wywołuje działalność Jezusa.

Myśl: Finalne zdanie dzisiejszego fragmentu jest kluczowe dla zrozumienia nie tylko tej kontrowersji, ale wytycza perspektywę dla życia chrześcijanina. Jeśli jestem z Jezusem, mam Jego Ducha, jestem dzieckiem Ojca i należę do Królestwa niebieskiego. Jeśli nie jestem z Jezusem, staję przeciwko Niemu i wpadam w sidła "ducha niemego", który przeszkadza mi usłyszeć i wypowiadać słowa prawdy. "Bycie z Nim" to podstawowe kryterium rozeznania, z jakiego ducha jestem. Zły duch nie może mnie zmusić do niczego, ale będzie zwodził, oszukiwał i kusił.

Emocja: Domagać się znaku z nieba. To częsta pokusa, jakiej ulegamy. Chcemy upewnienia, jasności. "Znak z nieba", jaki pochodzi od Boga jest zawsze "znakiem pokory". To Jego słowo i krzyż. W nich Bóg objawia się i daje się cały.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uwolnienia od ducha niemego, bym w wolności "był z Jezusem". Podziękuję za światło i zdolność poznawania zakusów złego ducha. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznawania.

36
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 06, 2024, 08:53:46 am  »
Komentarz do ewangelii z dnia (6 marca 2024 r.):
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jestem wraz z uczniami i tłumem ludzi na wzniesieniu nad Jeziorem Galilejskim, gdzie Jezus głosi swoje ‘Kazanie na górze’. Popatrzę wokoło po słuchających. Poczuję atmosferę i ‘ducha’ tego zgromadzenia. Posłucham słów Jezusa, które są skierowane także do mnie.
Myśl: Prawo, jego przepisy zwykle kojarzą nam się z czymś sztywnym, bezdusznym, wręcz opresyjnym. Zadziwiać mogą zatem słowa Pana, że nie przyszedł znieść tego prawa, ale je ‘wypełnić’. W tekście mamy zapowiedź ‘doprowadzenia do perfekcji’, ‘dokończenia’. Jezus objawia ostatecznie wolę Pana. Nie podważa Prawa, jego przepisów, nakazów czy zakazów. Ono ma wartość służebną, ponieważ prowadzi nas do królestwa niebieskiego. „Między Prawem o królestwem Bożym nie ma sprzeczności”. Wypełnienie Prawa nie znosi go. Raczej zakłada harmonię, przylgnięcie duchem i interpretowanie go z ewangeliczną miłością.
Emocja: „Jeśli wasza sprawiedliwość...” Mateusz mówi tu nie tyle o ‘cnocie moralnej’, ale raczej o „nowej i radykalnej wierności wobec woli Bożej”. Jest to dostosowanie ludzkiej postawy do tego, czego pragnie Bóg.
Wezwanie: Proszę o to, bym się nie przestraszył wezwania do sprawiedliwości ‘ponad miarę’. Podziękuję za doświadczenie miłości, która jest ‘niezasłużona’.
Przez chwilę zatrzymam się nad tymi słowami: „Któryś za nas cierpiał rany. Jezu, Chryste, zmiłuj się nad nami!”



Grzegorz Kramer SJ

Żeby kogoś poznać, trzeba zobaczyć, jak myśli, działa. Podobnie jest z Jezusem. Ewangelia jest możliwością zobaczenia jak Jezus myśli. W Ewangelii, Jezus często idzie pod prąd, na przekór idiotycznemu interpretowaniu Prawa. I to jest Jego ważna cecha. Liczy się dla Niego istota, sens, serce. Dopiero później jest Prawo. Zresztą to jest to, do czego wzywa Jego Ojciec: „Chcę bardziej miłosierdzia niż ofiary”.
Kiedyś opublikowałem na FB cytat z książki Winstona Grooma – „Forrest Gump”: „Płyń z prądem, przyjacielu i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj”. Rozpętała się wtedy spora dyskusja. Znalazły się osoby, które stwierdzały, że chrześcijanin kategorycznie może płynąć tylko pod prąd. Uważam inaczej.
Chrześcijanin to człowiek, który ma myśleć, podobnie jak pokazuje to Jezus w Ewangelii. On sam powiedział, że nie przyszedł znieść Prawa. A jednak często, wcale skrupulatnie go nie przestrzega. Znam ludzi, którzy zawsze idą pod prąd i to wcale nie jest dobre. Często to „pod prąd” jest przykrywką zwykłej upartości, złośliwości i kompleksów. Znam też ludzi, którzy żyją przeciwnie i to jest zwykłym tchórzostwem i ucieczką. Mądrość polega na tym, że człowiek potrafi stosować obie zasady. Jezus kiedyś powiedział: „nie stawiajcie oporu złemu”. To nic innego jak to, żeby nie bronić swojego „ja” i szczęścia za wszelką cenę.

37
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 05, 2024, 11:10:55 am  »
Grzegorz Kramer SJ

Siedemdziesiąt siedem razy.
O chrześcijańskiej „naiwności” jest ta Ewangelia. Mamy przebaczać nieskończoną ilość razy. To jest zasada wielkiej naiwności. I to nie jest zasada dla każdego człowieka, nawet nie dla każdego chrześcijanina. To jest dla tych, co godzą się na naiwność, nie na kalkulację.
To jest bardzo podobne do modlitwy Azariasza. W momencie śmierci, w momencie, w którym ogarniały go płomienie, Azariasz modli się za innych. Nie tylko za siebie. Tylko człowiek wolny, obojętny, jak mawiał św. Ignacy, może być człowiekiem nieskupionym na sobie, na swojej krzywdzie. Tylko taki człowiek jest w stanie przebaczać zawsze, bo nie zależy mu na swoich zranionych uczuciach czy urazach. Dopiero człowiek obojętny może przejść od szukania sprawiedliwości do Miłosierdzia. Człowiek sprawiedliwy jest miłosierny tylko do momentu posiadania jakiegoś interesu.
Zauważmy też to. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Oni zobaczyli tę niesprawiedliwość, to zło.
Czasem większym grzechem jest nie widzieć, nie chcieć widzieć krzywdy Drugiego. Formalnie wszystko bywa OK. Niczego złego nie robimy (wprost). Obojętność to grzech wygodnictwa i tak naprawdę tchórzostwa. Warto to zobaczyć szczególnie, kiedy ma się takie relacje czy charakter, że nieczęsto wchodzimy wprost w konflikty. Być może nie ma ich w naszym życiu, ale często wiele w nim cierpienia innych. Po prostu być człowiekiem dla człowieka.
A siła jest z Niego, z Tego, który pierwszy przebaczył i uzdolnił nas do „naiwnej” miłości. Za wszystkich na świecie oddał życie. I każdemu dał zdolność.
To siedemdziesiąt siedem razy (zawsze) wcale nie musi oznaczać wielkiego heroizmu. Ono może być ratowaniem naszej psychiki i naszego człowieczeństwa.
Trzeba rozróżnić przebaczenie, które zawsze jest decyzją skrzywdzonego od pojednania, które jest decyzją ofiar i krzywdziciela, jest wynikiem ich wspólnego dialogu, ustalenia faktów i pragnieniem pójścia dalej.
Przebaczenie siedemdziesiąt siedem razy może mnie ratować, szczególnie wtedy, kiedy do pojednania nie dochodzi, wtedy, kiedy rana jest na tyle wielka, że krwawi przez wiele lat. Wtedy, by nie zwariować, nie utracić zdolności życia, mogę właśnie robić, to co mówi Jezus: przebaczać zawsze, kiedy pojawia się myśl o krzywdzicielu.

38
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 04, 2024, 09:09:02 am  »
Grzegorz Kramer SJ

„Ja was umiłowałem.” „Wytrwajcie w miłości mojej”. „Już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi.”
Ta Ewangelia jest pełna pięknych zdań, zdań, które pokazują Boga jako kogoś, kto nie chce byśmy się Go bali, kto zaprasza do relacji bliskiej.
W czasach sprzed tygodnia, dla większości z nas, ta Ewangelia byłaby bardzo prosta i wzmacniająca. Byłaby jeszcze jednym tekstem, który stymuluje nas do wiary i tłumaczenia tą wiarą wszystkiego. Jednak od tygodnia, co raz więcej z nas pyta: „Panie, gdzie jesteś, dlaczego śpisz”. Mamy coraz więcej pytań o Jego miłość i przyjaźń. Wydaje się, że On śpi, jak wtedy, kiedy płynął z uczniami po jeziorze.
Wszystkie wyuczone – wręcz sloganowe – odpowiedzi nie wystarczają. Wielu z nas nie może już słuchać odpowiedzi ludzi, którzy mają zawsze odpowiedź, nawet na najtrudniejsze pytania.
Przerażają mnie ludzie, którzy mają odpowiedzi całkowicie „za Bogiem” i „przeciw Niemu”. Jedni „widzą”, i gorszą się pytaniami do Boga, drudzy zacierają ręce, bo mają swój „dowód” na to, że Go nie ma.
Skoro On nazywa siebie – naszym przyjacielem, skoro wyznaje nam miłość i zachęca do proszenia, może warto przełamać lęk przed trudnymi pytaniami do Boga. Kiedy przyjaciel – przyjacielowi zadaje pytanie, które jest trudne, to się nie boi, że ten drugi się obrazi.
Do szczerej rozmowy z Bogiem (i ze sobą), was zachęcam. Nawet jeśli nie będzie odpowiedzi, ale ważne jest, byśmy nie udawali.

39
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 01, 2024, 12:24:08 pm  »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus opowiada swoim słuchaczom przypowieść o winnicy, albo o ‘przewrotnych rolnikach. Oczyma wyobraźni mogę zobaczyć tę ‘winnicę’, poddać się myślom, jakie opowiadanie Jezusa we mnie wywołuje. Mogę też przyjrzeć się swoim skojarzeniom i odczuciom, jakie się we mnie pojawiają pod wpływem tych obrazów.

Myśl: Ta przypowieść opowiada o relacji człowieka z Bogiem. On jest wierny i wyrozumiały nawet ‘do przesady’. Ludzi (dzierżawcy winnicy, rolnicy i zatrudnieni) są przewrotni, coraz bardziej niewierni. Ofiarą tych działań staje się Syn Boży, ale przez to pokazuje Bożą wierność, cierpliwość i wielkoduszność. Mamy w sobie moc podejmowania decyzji, które wyznaczają naszą przyszłość, ale i przyszłe losy tych, co są wokół nas. Nasza słabość i ‘przewrotność’ wpływa na innych. Nasza słabość i grzech niszczy, a nawet ‘zabija’ oblicze Pana w braciach.

Emocja: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie...” Można czytać w Biblii, można słyszeć u Jezusa, ale uczniowie wciąż błądzą, chodząc niejako ‘po omacku’. Jest to dla nas przypomnienie, że mamy wiele rzeczy na ‘wyciągnięcie ręki’, ale mimo to, nie korzystamy z nich. To wezwanie do opamiętania.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uświadomienia sobie odpowiedzialności, jaka na mnie ciąży za dbanie o ‘winnicę’ Pana. Podziękuję Jezusowi za to, że ciągle liczy na moją pracę w Jego winnicy.
Zaplanuję sobie czas, by pójść na Drogę Krzyżową, lub samemu ją odprawić.

40
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 29, 2024, 10:32:52 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (20 lutego 2024 r.)

Obraz: Przypowieść o bogaczu i Łazarzu ukazuje nam życie na ziemi i w niebie jako "lustrzane odbicie". One są ściśle powiązane ze sobą. Oczyma wyobraźni zobaczę postaci Łazarza i bogacza, posłucham "rozmowy" z Abrahamem. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Bogacz w przypowieści opływa w przepych i jest nieczuły na los biedaka, mimo, że żyje blisko niego i zna jego imię. Łazarz przyjmuje swój los, znosi go jako swoistą próbę i nie obarcza winą za to innych. Prawda, która jest wyrażona w przypowieści to jedność rzeczywistości życia tu na ziemi i przyszłych losów człowieka. To "wieczność" jest horyzontem doczesności. Czas ziemskiego życia jest swoistą "próbą". To, co prowadzi do szczęścia i zbawienia to miłosierdzie wobec potrzebujących. Żeby zrozumieć teraźniejszość trzeba "rozeznawać" znaki czasu.

Emocja: "Podnieść oczy i ujrzeć". Bogaty nie gardził Bogiem, ani Łazarzem, ale nigdy na nich "nie spojrzał". W końcu otworzyły mu się oczy i "zobaczył". Ta przypowieść ma nam pomóc otwierać oczy na rzeczywistość, w której jesteśmy i rozpoznać czas nawrócenia.

Wezwanie: Poproszę o łaskę przyjęcia miłosierdzia Bożego, które realizuje się poprzez okazywanie go innym. Podziękuję za tych, którzy uczyli i uczą mnie uważności. Zaplanuję sobie jakąś formę "jałmużny wielkopostnej".

41
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 28, 2024, 09:51:54 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (środa, 28.02.2024)

Obraz: Jezus z uczniami i towarzyszącymi Mu kobietami zbliża się do Jerozolimy. Zaczynają ‘wstępować’ do Miasta Świętego. Grupa jest ‘rozbita’, zalękniona, nie czuje powagi sytuacji. Posłucham tego, co mówi Jezus, ale też ‘niestosownej’ prośby matki dwóch apostołów. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Fragment zaczyna się od trzeciej w Ewangelii św. Mateusza zapowiedzi męki. Jezus wyjawia uczniom swoją przyszłość, podając liczne szczegóły. W tym kontekście prośba Marii, żony Zebedeusza, wydaje się być niewrażliwa, a wręcz skandalicznie niestosowna. To pokazuje, że nawet bliskość z Panem, oddanie się Jemu (Maria wytrwała przy Jezusie i była pod krzyżem, apostołowie byli wybrani i formowani przez Niego), nie jest całkowitym zabezpieczeniem przed słabością, grzechem i postawą, która bulwersuje i niszczy wspólnotę. Na podziały w naszych wspólnotach musimy patrzeć przez ten pryzmat.

Emocja: „Nie tak będzie u was”. Podziały we wspólnotach, oburzanie się na innych są częstym doświadczeniem w naszych wspólnotach, także dzisiaj. Musimy jak oni usłyszeć i wprowadzać w życie wolę Pana: „nie tak będzie u was”. Musimy sobie przypominać, że wartości Królestwa będą od nas także wymagać ofiary.

Wezwanie: Poproszę o łaskę rozeznania, co jest rzeczywiście wolą Pana i odwagę do wybrania jej. Podziękuję Panu za ‘niewysłuchane’ modlitwy, bo uczy mnie to zdania się na Niego, który zna mnie lepiej niż ja sam siebie. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia – czas rozeznawania.

42
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 27, 2024, 09:57:38 am  »
Grzegorz Kramer SJ

Tym razem czytam fragment Ewangelii, jako ten, o którym Jezus mówi. Zasiadłem na „katedrze Mojżesza”, tak się stało, że zostałem zakonnikiem, a później księdzem. Wiele osób mnie słucha, czyta i rozmawia ze mną o swoim najintymniejszym życiu. Oj, bardzo lubię, kiedy ludzie mnie chwalą, kiedy mnie dostrzegają i kiedy mówią o mnie dobre słowa. Czasem bardzo lubię uświadamiać sobie dobro, które dzieje się przez moją pracę. Jest wiele momentów w mojej pracy, kiedy łapię się na tym, że zapominam o prostej prawdzie: jestem tylko osiołkiem, na którym Pan jedzie do Jerozolimy. Wydaje mi się, że oklaski i okrzyki są na moją cześć. Wydaje mi się w takich momentach, że jestem kimś pierwszym, wielkim, kimś kto jest ojcem, nauczycielem.
Na szczęście Bóg znalazł na mnie sposób. Moje słabości i grzechy. Nie, On nie przychodzi z potępieniem, czy gnojeniem mnie, w momentach, kiedy spadam. Wręcz przeciwnie, uwodzi mnie wtedy, słodzi mi, przypominając mi, że życie z Nim daje pokój. Nie ma lepszej drogi do Boga niż ta, która biegnie przez uświadomienie sobie swojej słabości i grzechu. Wtedy jak nigdy, człowiek potrzebuje Zbawiciela - Kogoś, kto przychodzi nie tyle z moralnością, co z wciąganiem w Życie. Ten bolesny dynamizm jest potrzebny każdemu chrześcijaninowi, bez niego stajemy się pustymi nauczycielami, którzy pasą tylko swojego „ego”.
Bądź nauczycielem, ojcem, mistrzem, ale tylko wtedy, kiedy pamiętasz o tym, że zostałeś sam pochwycony i że to, kim dziś jesteś, że znasz Pana, że masz odwagę o Nim mówić innym – jest łaską. Inaczej staniesz się pośmiewiskiem dla innych i co więcej – Pan na to pozwoli.
Jestem na „katedrze”, ale to znaczy, że jestem taki sam, jak ci, którzy na niej nie są. Ja wiem, że nie może być ona dla mnie trampoliną, bo i owszem wyskok jest miły, ale upadek bolesny.
Są jednak i ci, którzy nie są na „katedrze”. Proszę was – nie patrzcie na tych, co na niej są – inaczej. Nie stwarzajcie aury inności tych, którzy zasiadają. Bardzo nam się w kościele rozpanoszyło to myślenie, że święceni, to inna kasta. Nie! To tacy sami ludzie, jak inni i nie należy w żaden sposób mówić o ich szczególności. Owszem mają swoje zadanie do spełnienia, ale jest ono tak samo ważne, jak to, które ma ojciec i matka.

43
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 26, 2024, 09:15:35 am  »
Grzegorz Kramer SJ

Pan powiedział: "nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni".
Dużo ostatnio o tym myślę. Dużo myślę o tym, że jako Kościół często sądzimy innych. Ilu my ludzi osądziliśmy i wyrzuciliśmy z naszego Kościoła i ilu próbujemy usunąć z naszego horyzontu...
Całe mnóstwo ludzi ma z powodu naszych sądów chore poczucie winy. Zgubiliśmy coś, co jest trudniejsze od osądzania - przebaczenie.
Dużo też myślę o mojej porażce, wydawało mi się w mojej pysze, że jestem od tego wolniejszy od innych, że nie osądzam. Ale nie. Osądzam, bardzo często osądzam, tylko innych, niż inni. Staję po drugiej stronie barykady i osądzam „tamtych”. Porażka.
Mówią mi, że mi jako spowiednikowi, nie może zależeć bardziej na rozgrzeszeniu niż penitentowi. Jak to nie? Czyż Jezusowi bardziej nie zależy na odpuszczeniu mi grzechów niż mnie samemu?
Jako spowiednik muszę zrobić wszystko, by znaleźć możliwość rozgrzeszenia, a nie by znaleźć coś, co sprawi, że tego nie zrobię. Muszę szukać każdej możliwej szczelinki przez którą wejdzie Miłosierdzie, a nie szukać wielkich przeszkód, które je zatrzymają.
Tak, moment kiedy spowiadam jest momentem, w którym udaje mi się coraz mniej osądzać, a coraz częściej darmo dawać. Darmo, bo nie ze swojego. Nie osądzać, bo ja nie wiem, co jest w drugim człowieku. Ba! On, ona – sami nie wiedzą. Więc jedyne, co mogę, to dać, a on czy ona – wziąć. Bez sądzenia.
Nie, łaska Boże się nie zmarnuje, i nie potrzebuje naszych – ludzkich ran i ograniczeń. Jest zawsze i wszędzie, za darmo i dla każdego.

44
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 23, 2024, 09:10:47 am  »
Grzegorz Kramer SJ

Nasza sprawiedliwość ma być większa od tej, którą mieli faryzeusze. Ich sprawiedliwość polegała na tym, że dawali Bogu, to co się mu należało. To znaczy oni tak myśleli. Byli wierni Prawu, albo raczej jego ludzkiej interpretacji. Ich myślenie polegało mniej więcej na takim schemacie: wypełniamy Prawo, dlatego w oczach Boga jesteśmy lepsi, a to pozwala nam czuć się lepszym od innych. Jezus mówi o tym w kontekście nieprzebaczenia. I to jest oczywiste. Praktyki religijne z nieprzebaczoną relacją nie zbliżają do Boga.
Zauważcie jednak, że to można zobaczyć trochę szerzej. Jako Kościół w Polsce mamy często takie myślenie, że jesteśmy lepsi od innych. Nasze praktykowanie wiary jest – w porównaniu z innymi krajami w Europie – na całkiem niezłym poziomie, poświęciliśmy naród Sercu Pana Jezusa, organizujemy wielkie imprezy modlitewne. Dbamy o to, by w kwestiach moralnych prawo państwowe, było zbliżone do naszej interpretacji przykazań. Jesteśmy na wysokim poziomie sprawiedliwości (we własnych oczach). Ba, dbamy mocno o to, by zabrać się za inne kraje. Bo przecież jak poświęcimy Rosję – Maryi (jakby cały świat nie należał do Boga), to wojna się skończy (troszkę ironizuję).
Jezus sprowadza myślenie faryzeuszy do parteru. Jeśli w naszych sercach jest nieprzebaczenie, to cała nasz religijność i pobożność będzie przyczynkiem zamknięcia nas w więzieniu na wieki. Choćbyśmy nie wiem jakie fikołki przed Bogiem wykonywali, by sobie i Jemu pokazać, że jesteśmy sprawiedliwi na nic się to nie przyda. Gniewamy się, wyzywamy innych od złych, ateistów, bezbożników, nie przebaczamy, chcemy sprawiedliwości dla innych, a nie jesteśmy sprawiedliwi w oczach Boga.
Nie, nie jesteśmy wybrani, lepsi i ponad innych. Pan nie stawia jednych dzieci nad drugie. Za każdego człowieka umarł Jezus, nie tylko za tych, co czują się bardziej sprawiedliwi od reszty zepsutego i grzesznego świata.
Bóg nie jest niczyją własnością. Katolików też nie.

45
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 22, 2024, 10:02:01 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (czwartek, 22.02.2024)

Obraz: Jezus wraz z uczniami udał się na północ Galilei, kilkadziesiąt kilometrów od Jeziora Galilejskiego, niedaleko źródeł rzeki Jordan. Oczyma wyobraźni zobaczę te miejsca. Posłucham rozmowy Pana ze swoimi uczniami.

Myśl: W święto Katedry św. Piotra czytamy mateuszowy fragment ewangelii, który porusza dwie bardzo ważne kwestie. Pierwsza to poznanie prawdziwej tożsamości Jezusa, druga to przyznanie Piotrowi prymatu, czyli przewodzenia grupie apostołów i całemu Kościołowi. Jest wiele opinii i domysłów, co do tego, kim jest Jezus. Uczniowie także mają swoje przemyślenia i odczucia. Także dzisiaj jesteśmy wezwani do tego, by w szczerości powiedzieć Panu, kim On jest dla mnie. Piotr został uroczyście ‘ustanowiony’ głową Kościoła. Jest reprezentantem Najwyższego, ale to Bóg ‘wiąże i rozwiązuje’ w niebie to, co Piotr ‘zwiąże i rozwiąże’ na ziemi. Potem ta władza zostanie także rozciągnięta na wszystkich apostołów.

Emocja: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Świat jest dziś pełen rozmaitych przekonań, opinii i ocen, także w odniesieniu do Jezusa. Dla nas jednak najważniejsze jest szukanie odpowiedzi na indywidualne pytanie o moją wiarę, o moje przekonania i nastawienie do Jezusa. Co odpowiem?

Wezwanie: Poproszę o światło rozeznawania, abym umiał rozpoznawać wolę Boga. Podziękuję za wiarę Piotra i Kościoła, która pozwala mi uznać w Jezusie Mesjasza. Uczynię jakiś gest uwielbienia i wiary.

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 129